Stek z wołowiny wagyu, ozory wołowe skąpane w sosie demi glace, wyśmienity kawior z jesiotra czy też jajka po szkocku z kiszonkami - między innymi te potrawy pojawiły się na stołach gości, którzy w piątkowy wieczór uczestniczyli w kolacji degustacyjnej w restauracji Crazy Butcher. Do dań dobrane zostały szampany. Cena kolacji wynosiła 350 zł za osobę.
Najbliższe wydarzenia kulinarne
Szampan z wołowiną i kawiorem
tak, dlatego często jem na mieście
18%
tak, ale tylko okazjonalnie
40%
raczej tak, ale nie miałem(-am) okazji jeszcze przetestować
10%
nie, to nie moje smaki
32%
Pierwsze co nas wita w Crazy Bucther Bistro, to lodówka pełna mięsa iście ze sklepu mięsnego. Słynny warszawski "rzeźnik" Crazy Butcher niedawno otworzył się w Gdańsku na Garnizonie przy ulicy Leśmiana 11

.
Restauracja to prawdziwa świątynia mięs. Można w niej zjeść starannie wyselekcjonowane steki, czy zakupić do domu świeże wędliny i innego rodzaju specjały. Za kartę w lokalu odpowiada szef kuchni
Roman Kotsan, który zabrał uczestników wydarzenia w mięsną podróż z szampanem i kawiorem w roli głównej. Szampańskie nuty, szczepy oraz smaki odkrywał przed gośćmi
Grzegorz Billot z Bollinger Special Cuvee na czele.
To kolejne wydarzenie kiedy
Wine Taste i Crazy Butcher połączyli siły. Tym razem do współpracy dołączyła marka Antonius, znana z dystrybucji najwyższej klasy kawioru. Jak to zwykle bywa podczas kolacji degustacyjnych, było to kameralne spotkanie kilkunastu pasjonatów nieoczywistych dań i dobrego alkoholu. Każde danie zostało dokładnie omówione przez szefa kuchni, tak samo jak dobrany do niego szampan.
Czytaj też:
Crazy Butcher - za jakością idzie smak
Kawior i przystawki
Nim rozpoczęła się oficjalna część
pięciodaniowej kolacji degustacyjnej, goście zostali zaproszeni do skosztowania kawioru, który był przedsmakiem do dalszej części i jednocześnie amouse-bouche. Dostępne były dwa rodzaje kawioru. Pierwszy z jesiotra rosyjskiego - oscietra - o lekko orzechowym smaku, delikatny o zrównoważonej słoności. Drugi kawior z jesiotra syberyjskiego, bardziej wyraźny, wyższej słoności i z rybnym finiszem. Przed kolacją podany został aperitif, w postaci musującego białego wina z Loary.
Pierwszą przystawką były
chrupki z ziemniaka, podawane z kremem fraiche, czyli francuską, tłustą śmietaną posypaną kawiorem Antoniusa. Do dania został dobrany szampan
Montaudon Brut. Całość ciekawie się komponowała - postarzany 30 miesięcy szampan i delikatne maślane, lekko kwaśne smaki z dopełnieniem słoności kawioru.
Drugą przystawką był
tatar wołowy z ongletu, czyli fragmentu mięśnia przepony krowy, inaczej zwany też świecą. Bardzo świeży, dojrzały w smaku i aromatyczny tatar dopełniony został chrupkiem ze skóry wieprzowej i kawiorem oscietra, który nadawał ciekawego, rybnego finiszu. Tym razem dobrany został bardziej świeży szampan
JM Seleque Solessence 7 Villages Extra Brut. Mimo bardziej orzeźwiających nut smakowych, poczuć można było delikatną dębową beczkę, w której dojrzewał, co nadawało mu nieco cięższego finiszu.
Nowy szef kuchni i nowe menu. Kolacja degustacyjna w Tyglach
Mocniejsze aromaty
Trzecim daniem był
ozór wołowy, podawany z dwoma oddzielonymi od siebie rodzajami kawioru. Szef kuchni zaznaczył, że przechodzimy z delikatniejszych smaków na bardziej wyraziste. Mięso z ozora o idealnej fakturze zwinięte zostało w roladki i podane z aromatycznym, klasycznym sosem demi glace i kasztanem. Mimo coraz wyrazistszych smaków prezentowanych na talerzach, tak w kieliszkach szampan zaczął być podawany w jeszcze świeższych formach. Do ozorów dobrany został Pierre Gerbais Grains de Celles extra brut, który idealnie podkreślił słodycz sosu demi glace i wyciągnął na zewnątrz słoność kawioru.
Po trzecim daniu nastąpiła niewielka przerwa od kawioru. Na talerzu pojawiło się
jajko po szkocku - obłożone mięsem w panierce z miksem piklowanych warzyw. Kwaśne, octowe, chrupkie, piklowane warzywa robiły olbrzymią robotę na talerzu i przodowały w daniu. Dodatkowo kiszone smaki podbił szampan. Szkło przy czwartym daniu zmieniło się na kieliszek do serwowania szczepów pinot noir. Kieliszek delikatnie przypominający bańkę miał wydobyć smaki, które prezentuje szczep. Do jajka po szkocku zaserwowano słynny z filmów o Jamesie Bondzie szampan Bollinger Special Cueve.
Daniem finałowym był kogoshima stek z japońskiej wołowiny wagyu podany na drewnianej desce. Charakteryzująca się wysoką tłustością wagyu podkręcona została kawiorem z jesiotra syberyjskiego i pondu (liście manioku) z truflami. Mimo aromatycznych i wyraźnych smaków, tłustość wołowiny została idealnie zneutralizowana przez kwasowość szampana z regionu Ambonay charakteryzującego się świeżością z finiszem z dębiny i nieco wędzonymi nutami.
Kolacja odbyła się w swobodnej atmosferze i wielu rozmów, które Grzegorz Billot przeprowadził z gośćmi na sali. Ci wychodzili zadowoleni, a wieczór był okazją do prawdziwej celebracji dobrego jedzenia.