• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kate & Grace Collection: luksus musi być wygodny

Aleksandra Sobocińska
4 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Nazwa marki Kate & Grace Collection nawiązuje do imion tworzących ją projektantek - Kasi (z prawej) i Grażyny (z lewej). Nazwa marki Kate & Grace Collection nawiązuje do imion tworzących ją projektantek - Kasi (z prawej) i Grażyny (z lewej).

Projektują torebki, sukienki, płaszcze i akcesoria z fantazyjnych włoskich skór. Ich kolekcje są kobiece, eleganckie i niezwykle szykowne. Duet tworzą nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Mowa o Katarzynie Ditrich-Paturalskiej i Grażynie Paturalskiej, które kryją się za trójmiejską marką Kate & Grace Collection.



Jak to możliwe, że synowa i teściowa kreują wspólnie biznes? Zaprzeczacie wszystkim stereotypom!


Grażyna Paturalska: Tak, wiemy i bardzo to lubimy. Bawią nas te pytania z wykrzyknikiem. Moje znajome są pełne podziwu i sympatii dla Kasi, zachwycają się jej umiejętnościami i osobowością... No i oczywiście tym, że świetnie się rozumiemy i umiemy razem pracować.

Katarzyna Ditrich-Paturalska: Moje koleżanki uwielbiają i zazdroszczą mi takiej teściowej. Jest dla nich z jednej strony wielkim autorytetem, a z drugiej - życzliwą przyjaciółką.

GP: Myślę, że faktycznie jesteśmy zaprzeczeniem utartych od wieków stereotypów, że synowa i teściowa to dwa przeciwne bieguny. My wiemy, że wcale nie musi tak być, co więcej - może być nie tylko miło i rodzinnie, ale też ciekawie i rozwojowo. Poza tym mamy to niebywałe szczęście, że połączyła nas wspólna pasja do mody. Kasia jest projektantką po ASP w Gdańsku i Łodzi, a ja projektowałam swoje ubrania odkąd tylko sięgam pamięcią i zawsze ubierałam całą naszą rodzinę. Wspólnie projektujemy tylko takie ubrania, które nam obu się podobają i które same chcemy nosić.

Włoskie skóry oferują bogactwo faktur i kolorów, które nawet klasycznym fasonom nadają niepowtarzalnej formy. Włoskie skóry oferują bogactwo faktur i kolorów, które nawet klasycznym fasonom nadają niepowtarzalnej formy.
Każda rzecz spod szyldu marki jest inna - dwa takie same płaszcze czy dwie identyczne sukienki nie istnieją. Każda rzecz spod szyldu marki jest inna - dwa takie same płaszcze czy dwie identyczne sukienki nie istnieją.
Kate & Grace Collecion powstało dzięki połączeniu dwóch silnych osobowości. Na zdjęciu: projektantki podczas pracy. Kate & Grace Collecion powstało dzięki połączeniu dwóch silnych osobowości. Na zdjęciu: projektantki podczas pracy.
Przed waszym atelier nie ma szyldu, nie macie sklepu online, a mimo wszystko ubrania i torebki z kolekcji Kate & Grace nosi coraz więcej mieszkanek Trójmiasta (i nie tylko). Skąd się o was dowiadują?

GP: Rzeczywiście! I nie mamy też własnego sklepu. Wolimy inwestować w piękne skóry i akcesoria, a nie w wysokie koszty utrzymania sklepu, które rzutowałyby na ceny naszych wyrobów. Jednak wiemy, że nasze atelier ma zbyt mały zasięg, aby należycie promować markę, która powstała zaledwie półtora roku temu. Dlatego postawiłyśmy na prestiżowe i eleganckie sklepy, do których dostarczamy naszą kolekcję. Można ją znaleźć w Zakopanem na "uliczce mody" (Fashion Street), w Warszawie na Nowym Świecie oraz w Gdyni na Świętojańskiej. A tu, na miejscu, z czego bardzo się cieszymy, zaczęła działać tzw. poczta pantoflowa naszych znajomych i ich znajomych, które sobie nas wzajemnie polecają.

Co można kupić na miejscu w atelier? Co dokładnie tworzycie?


KDP: Kupić można praktycznie wszystko, co się da tylko stworzyć z miękkiej i pięknej skóry: są to sukienki, spódnice, spodnie, marynarki, bluzki, kurtki, płaszcze, nawet z futerkiem i takie same kamizelki. No i oczywiście torebki - małe, średnie, duże... a każda z nich jest inna, indywidualna. Każda ma piękne i bogate wnętrze - tak, jak natura kobieca.

Za każdym razem, kiedy je odbieramy, mamy ochotę wszystkie zostawić dla siebie, ale potem głos rozsądku każe nam sfotografować i pokazać te małe dzieła sztuki na naszej stronie internetowej, gdzie oglądają, a potem kupują je w naszym atelier, klientki.

Co było pierwsze - torebka czy sukienka?

KDP: Pierwsza była torebka, a właściwie kilka torebek naszych prywatnych, które wszędzie nosiłyśmy. Test wypadł wspaniale - bardzo się wszystkim podobały i pewnie dlatego stało się to dla nas inspiracją do działań biznesowych. Tak samo było z sukienkami. Kiedy założyłyśmy nasze własne - bajecznie kolorowe, miękkie i kobiece, niemal wszystkie napotkane panie chciały je mieć, najlepiej takie same, jak nasze. Z tym było trudniej, bo dbając o indywidualizm, staramy się, aby każda zaprojektowana przez nas rzecz czymś się różniła od innych.

Czemu skóry naturalne, a nie eko? Nie boicie się krytyki ze strony organizacji walczących o prawa zwierząt?

GP: Zupełnie się tego nie boimy. Co więcej, uważamy, że w promowaniu eko jest dużo przesady, a nawet hipokryzji. Osobiście nie znam ani jednej kobiety, która nie nosiłaby butów, czy portfela z naturalnej skóry i nigdy nie zjadła kanapki z szynką lub kotleta. Używamy skór naturalnych ze zwierząt hodowlanych (nie stosujemy skór z dzikich zwierząt), nie godzi to więc w żadne ustanowione prawa zwierząt.

Odkąd istnieje cywilizowany świat, zawsze istniały na nim zwierzęta hodowlane, które nie tylko "dostarczają" skór, ale i też pożywienia. Poza tym bardzo często w tych dyskusjach zapominamy o tym, że coraz więcej jest alergików, uczulonych na wszystkie syntetyki i chemię. Dla nich naturalne surowce, a wśród nich skóra, mają zbawienne działanie dla ciała.

Gdzie kupujecie skóry, z których powstają kolejne kolekcje?


KDP: Skóry i akcesoria do torebek sprowadzamy z Włoch. Próbowałyśmy szukać alternatywnych rozwiązań w zastosowaniu polskich produktów, ale niestety, ich jakość odbiega od włoskich, więc nie zdecydowałyśmy się na nie.

  • Zanim powstała kolekcja ubrań, projektantki stworzyły autorskie torebki na własny użytek. Pozytywna reakcja otoczenia zainspirowała je do dalszych działań.
  • Faktury i kolory nawiązują do pory roku oraz aktualnych trendów - w najnowszej kolekcji znajdziemy zarówno elementy futrzane, jak i pepitkę oraz kratkę.
  • Włoskie skóry, z których powstają ubrania Kate&Grace Collection, mają fantazyjne kolory.
  • Katarzyna Ditrich - Paturalska jest absolwentką Pracowni Projektowania Obuwia na ASP w Łodzi.


Kim jest statystyczna klientka waszego atelier?


GP: Nasza kolekcja dedykowana jest wszystkim kobietom - bez względu na ich wiek i sylwetkę, które cenią sobie nie tylko elegancję z odrobiną luksusu i indywidualizmu, ale też i komfort połączony z wygodą użytkowania. To niezwykle ważne dla każdej kobiety, bez względu na to, co konkretnie lubi. Jak mawiała Coco Chanel, rzeczy luksusowe muszą być wygodne. Jeśli takie nie są, nie są luksusowe!

Wasze ubrania można określić mianem klasycznych. Boicie się ekstrawagancji?

KDP: Przeciwnie! Uwielbiamy ekstrawagancję, czego najdobitniejszym dowodem jest moja kolekcja dyplomowa wykonana ze skór, gdzie spodnie zamieniają się w torby. Kolekcja ta przyniosła mi w ubiegłym roku nagrodę główną Furli "Dla najbardziej innowacyjnej kolekcji akcesoriów pod względem funkcjonalności, estetyki i eksperymentów z tkaniną" w Światowym Konkursie Mody w Grado k/Wenecji. Ale ekstrawagancja jest, jak sama nazwa wskazuje, dla wybranych, tych, którzy ją lubią i dobrze się w niej czują, a więc - na indywidualne zamówienia, które z dużą przyjemnością realizujemy.

GP: A w naszej standardowej kolekcji - tej widocznej na wieszaku przeważa klasyka, ponieważ kocha ją większość kobiet - jest minimalistyczna i nieprzemijająco elegancka w każdym wieku, taka jak skóra w swojej istocie. Zwłaszcza tak piękna i miękka skóra. Taki materiał nie wymaga dodatkowych "upiększeń i falbanek", jest treścią samą w sobie.

Jak marka Kate & Grace Collection będzie wyglądać za 5 lat?

GP: Ależ milowy skok w przyszłość! Zważywszy, że nasza marka istnieje 3 razy krócej. Pewna jestem, że Kate & Grace Collection zachowa swój indywidualny charakter. I nawet jeśli dzisiaj nie wiem, jak dokładnie będzie wyglądać, bo to zależy od wielu czynników, które podyktuje rynek, to jednego jestem pewna - że będzie piękna, pełna kobiecego wdzięku i seksapilu, niczym hymn kobiecości. Podstawowe priorytety na pewno się nie zmienią, podobnie jak nasze firmowe motto "skóra, w której żyję".

Miejsca

Zobacz także

Opinie (34) 9 zablokowanych

  • kejt en grejs? (1)

    toż to zwykła Kaśka i Grażynka !

    • 67 4

    • Katia i Grażka

      • 11 1

  • Wszystko fajnie (3)

    ale nie rozumiem "zangielszczania" polskich imion. Kasia to Kasia a Grazyna to Grazyna. I odwrotnie - John to John a nie zaden Jan!

    • 35 7

    • (1)

      a dlaczego nie? Jeśli dziewczyny chcą się wybić za granicą (czego im życzę) to dobrze, że imiona są zangielszczone.

      • 6 13

      • Na pewno? Wlasnie powinny brzmiec polsko! Jest mnostwo swiatowych marek, ktore maja nieangielskie nazwy: wloski Giorgio Armani (a nie George Armani :D) francuski Yves Saint Laurent, nawet nasz Maciej Zien jest znany za granica bez potrzeby zmiany na Matthiew czy cos w tym rodzaju...

        • 9 0

    • stolec wiesz :D

      A wiesz dlaczego nie rozumiesz...bo g..o WIESZ o tym biznesie...dziękuję.

      • 0 5

  • no tak, ale kto kupi coś od "Grażynka i Kasia Kollekszyn"?!

    a na Grace & Kate to jak najbardziej ludzie są skłonni wydać fortunę

    • 37 5

  • Krawiectwo

    Pani Grażyna zawsze chciała być kimś kim się nie urodziła. Acz szacunek, że wiele pracowała nad sobą. Nawet dość późno ale ukończyła studia.
    O problemach międzyludzkich w biznesie nie będę się wypowiadać, zrobili to już inni.Myślę, że krawiectwo to dobre posunięcie w gospodarce rynkowej.

    • 10 8

  • Bo napis MADE IN POLAND to obciach (6)

    kazdy kto chce sprzedawac cokolwiek poza zywnoscia to wie.
    Dlatego nieliczne firmy polskie ktore osiągnely cokolwiek na zachodzie to udało im sie to tylko dlatego ze dobrze ukryły swoje pochodzenie polskie ( nazwa firmy obcojezyczna i ukrycie polskich korzeni) - w sumie nawet sprzedajac na rynku polskim (po za spożywka ) to tez sie ukrywa MADE IN POLAND.
    Bo ciezko o jakikolwiek prestiz przy napisie Made in Poland... i te Panie dobrze o tym wiedzą.

    • 9 16

    • (1)

      to się też już zmienia.

      • 5 1

      • chyba na jeszcze gorsze ?

        po podobno i nasza żywność stała sie tez po ostatnich aferach podejrzana.

        • 2 2

    • (2)

      Zaden obciach, wlasnie nietypowa nazwa przyciaga klienta a to ze towar pochodzi z Polski jest interesujace.. Angielskie nazwy sa na swiecie oklepane...

      • 4 2

      • chyba w Polsce u bardziej świadomych klientów (1)

        niestety za granicą w krajach gdzie mogą znaleźć się potencjalni klienci dóbr luksusowych Polska nie kojarzy się z jakością, modą, stylem używając uogólnienia nie jest sexy. przekonały się o tym polskie firmy z branży kosmetycznej i odzieżowej.
        znam dokładnie temat z pracy w 2 firmach które miały ambicje i na tym się skończyło, im mniej informacji że to z Polski tym lepiej.
        najpierw moda na polski design, modę musi przyjść u nas, ale społeczeństwo musi być bogatsze, (koszty pracy przekładające się na cenę), wtedy możemy pokazać innym co prezentujemy.

        • 2 4

        • sofizmat

          duby smalone bredzisz. Odbiorcą dóbr luksusowych na tzw. zachodzie są ludzie inteligentni, którzy znają wysoki poziom polskiego rzemiosła. Te znane ci firmy z całą pewnością nie tworzą dóbr luksusowych, a potwierdza to odbiór tych kosmetyków czy odzieży, który sugeruje, że to byli idioci.

          • 1 0

    • Jasne, lepiej Made in China???

      • 2 0

  • gotowanie i szycie (1)

    po co te uniwersytety istnieja

    • 10 1

    • super komentarz:)

      • 2 0

  • zdjęcia - szału nie ma niestety (2)

    szału nie ma... (zdjęcie z różową sukienką i futrzastą torebką). Próba wypromowania nowej firmy.

    • 10 3

    • Ach Polaki, Polaki... (1)

      Jak zwykle zawistne! Marudzą Ci, co nie mają odwagi zmienić swojej nużącej pracy i nie mają pasji, na której mogliby zarabiać...

      • 4 6

      • pasja jest ale wez tu cos zrob w tym kraju przy takich rzadach i takiej biedzie

        kto ci bedzie kupowal jak rynek opanowanych przez sieciwoki

        • 4 2

  • Wole.. (1)

    Chanel..

    • 6 5

    • wole..

      a ja wole jabole...

      • 3 0

  • ŻAL... (1)

    ...oj naprawdę żal czytać te komentarze pełne nienawiści, zawiści i zazdrości. Ale niestety Polacy mają to do siebie, sami nic nie zrobią a drugiego tylko krytykować umieją.

    • 11 8

    • zejdź proszę

      z Polaków; pisz o malkontentach, frustratach, nerwusach w każdej narodowości są patologie

      • 9 1

  • a dlaczego nie "Kacha i Grażynka" ? to brzmi o wiele piękniej -> patrz WieśMac

    • 5 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane