W piątkowy wieczór sale hotelu Sofitel Grand Sopot wypełniły się gośćmi, którzy zostali zaproszeni na okrągłe, dziewięćdziesiąte urodziny gmachu. Nie zabrakło muzyki z dawnych lat, pokazów artystycznych i szaleństwa na parkiecie, a szef hotelowej kuchni zadbał, by podróż w czasie miała także wymiar kulinarny.
Dostojna bryła budynku zdradza secesyjne inspiracje, choć nie brakuje w niej elementów nawiązujących do barokowych pałaców. Oficjalne otwarcie miało miejsce
30 czerwca 1927 roku, a przez hotelowe pokoje i apartamenty przewinęły się gwiazdy filmu, estrady i politycy.
- Jesteśmy w miejscu szczególnym, gdyż ten budynek to dużo więcej niż tylko luksusowy hotel. Od jego otwarcia w 1927 roku jest on świadkiem naszej historii. Był i pozostanie miejscem spotkań wielu ważnych ludzi - głów państw i mężów stanu, którzy mieli wpływ na losy Europy i świata. Wśród nich byli Ignacy Mościcki i Charles de Gaulle. Fidel Castro i Henry Kissinger. W "Grandzie" zatrzymywali się wybitni twórcy, pisarze, poeci i artyści tacy jak Sławomir Mrożek, Czesław Miłosz i Agnieszka Osiecka. Dla kolejnych pokoleń odwiedzających Sopot, Grand Hotel staje się treścią wspomnień i motywem pamiątkowych zdjęć ze spędzonego tu urlopu. Trudno sobie wyobrazić Sopot, bez jego charakterystycznej bryły. Orbis jest właścicielem i zarządza hotelem od ponad 60. lat. W 2006 roku do nazwy hotelu dodano markę Sofitel i włączono go do grona najbardziej prestiżowych i luksusowych hoteli na świecie - mówił Ireneusz Węgłowski, wiceprezes grupy hotelowej Orbis.Wśród blisko 250 osób zaproszonych na jubileusz, znaleźli się przedstawiciele branży hotelarskiej, ludzie świata polityki i kultury. Nie zabrakło stałych gości hotelu, którzy jak zdradzają nam pracownicy recepcji, mają swoje ulubione pokoje i potrafią rezerwować je nawet z rocznym wyprzedzeniem. Tego wieczoru, urodziny Sofitel Grand Sopot świętowali m.in. Danuta Wałęsa; Pierre Lévy, ambasador Francji w Polsce; Jacek Karnowski; Gilles Clavie, prezes zarządu grupy hotelowej Orbis; Ireneusz Węgłowski, wiceprezes grupy hotelowej Orbis; Lidia Popiel a także Monika i Zbigniew Zamachowscy.
Gospodarzem wydarzenia był krytyk filmowy i publicysta, Tomasz Raczek, który przybliżył nieco historię hotelu a także przypomniał kilka anegdot, związanych z jego bywalcami.- Debiutował tutaj słynny dziennikarz i komentator sportowy Bohdan Tomaszewski. Na pewno nie domyślacie się państwo w jakiej roli. Otóż, debiutował w roli portiera. Padły tu nazwiska wielu sławnych gości, ale mnie utkwiła w pamięci zwłaszcza jedna historia. Kiedy do Grand Hotelu przyjechał Charles de Gaulle, a pamiętamy, że generał był naprawdę bardzo wysokim mężczyzną, szybko okazało się, że hotel nie dysponuje łóżkami, na których mógłby wypocząć prezydent. Szukano w całej okolicy i na szczęście znaleziono. Honor został uratowany, a od tego czasu łóżka w Grand Hotelu są większe - opowiadał Tomasz Raczek.Majestatyczny gmach Grand Hotelu jest nierozerwalnie związany z miejskim pejzażem, stając się obok molo i "Monciaka" wizytówką Sopotu.
Grand Hotel to legenda przeszłości i minione lata widać tu na każdym kroku. Na mosiężnych balustradach uważni obserwatorzy dostrzegą wygrawerowane daty otwarcia hotelu. Z oryginalnego wystroju wnętrz pozostały kryształowe żyrandole ze szkła Baccarat, kute balustrady, czy mosiężne lampy w stylu art deco znajdujące się w lobby.
- O nowo otwieranym Hotelu Grand w roku 1927 nadburmistrz Sopotu mówił "Największy i najbardziej elegancki hotel Północnej Europy". Sofitel Grand Sopot położony jest w sercu najmodniejszego w Polsce bałtyckiego kurortu, w pobliżu najdłuższego drewnianego molo w Europie. Gmach budynku do dziś nie uległ zmianie i stanowi przykład kurortowej architektury modernistycznej. Kryształowe żyrandole manufaktury Baccarat, za którą stoi ponad 250 letnia historia, oświetlają Salę Balową do dzisiaj - zdradza Agata Kielan, PR & Marketing Manager Sofitel Grand Sopot.
Organizatorzy uroczystości postanowili przenieść swoich gości w muzyczną podróż w czasie. O klimat dawnych lat zadbał zespół
Swing Thing. Łukasz Sadowski wykonał tego wieczoru szlagiery Franka Sinatry czy Ray'a Charlesa, ale nie zabrakło współczesnych przebojów zagranych w swingującej aranżacjach, które porwały gości na parkiet.
- Hotel Grand zawsze był miejscem wyjątkowym, a muzyka na stałe zapisała się w historii tego miejsca. Dziewięćdziesiąt lat temu otwarciu hotelu towarzyszyła muzyka jazzowa, w wykonaniu amerykańskiego bandu Erica Burcharda. Brzmienie muzyki nadawało rytm kolejnym dekadom. Na początku lat 70. odbywały się w nim eleganckie bale prasy, na których przygrywały trzy orkiestry. Od 1961 r. z Grand Hotelu retransmitowano lokalną radiową audycję muzyczną "Podwieczorek na fali 230" wzorowaną na "Podwieczorku przy mikrofonie". Zespół Czerwone Gitary debiutował tu w 1965 r. W 1970 r. powstała pierwsza w Polsce dyskoteka Musicorama - mówi Agata Kielan.Wieczór uświetnił recital Edyty Geppert, która zaczarowała gości silnym głosem. Artystka zaśpiewała m.in. "Za inna", "Nie żałuję", "To się nie sprzeda Pani Geppert" i "Och życie, kocham cię nad życie". Wśród wykonanych utworów znalazło się też
"Sopockie bolero" napisane przez Agnieszkę Osiecką w czasie jednego z pobytów w hotelu.
- Utwór Agnieszki Osieckiej "Sopockie bolero" nagrałam blisko 30 lat temu. Nigdy jednak nie wykonywałam go publicznie, jesteście więc państwo świadkami jego światowej prapremiery - powiedziała Edyta Geppert. W dalszej części koncertu Edyta Geppert wystąpiła na scenie z mężem. Piotr Loretz i wokalistka humorystycznie zinterpretowali teksty przedwojennego satyryka i autora piosenek Mariana Hemara. Zaśpiewali m.in. "A ja nic, tylko ty" oraz "Mąż ideał" do melodii "Mambo Italiano". Piosenki traktujące o damsko-męskich relacjach i małżeńskiej codzienności wyjątkowo przypadły do gustu publiczności.
Aromatyczne smaki, nawiązujące do najlepszych czasów hotelowej restauracji, zamknął w swoich daniach szef kuchni Tomasz Koprowski.
W kilku częściach hotelu działały sekcje kulinarne, a w części z nich gotowano na oczach gości. Wśród potraw znalazły się przegrzebki z boczkiem i musem czosnkowym, foie gras na grzance, świeże ostrygi czy marynowane ośmiorniczki. Nie zabrakło także składników pochodzących z regionu, nawiązujących do lokalnych tradycji kulinarnych. I tak na talerzach gości znalazły się sery zagrodowe i kaszubskie wędliny.
- Przygotowałem dania z klasycznej kuchni polskiej z elementami kuchni francuskiej w nowoczesnym wydaniu. Serwujemy dziś pierś kaczki berberyjskiej marynowaną w soli morskiej, żabie udka z puree z pietruszki, czy dojrzewającą polędwicę wołową z rozmarynem - tłumaczył Tomasz Koprowski. Urodzinowy wieczór obfitował w niespodzianki. W pewnym momencie na sali balowej znalazł się młody gazeciarz, rozdający egzemplarze "Gazety Gdańskiej" z artykułem opisującym otwarcie Kasino-Hotelu w 1927 roku. Organizatorzy przygotowali pokaz ogniowy z elementami teatru i tańca. W "strefie elegancji", mieszczącej się nieopodal baru, umieszczono stanowiska marek Batycki i Emanuel Berg. Marki prezentowały swoje najnowsze propozycje na kolejny sezon. Niemałym zaskoczeniem okazał się ponad 30 kilogramowy, śmietankowo-malinowy
tort w kształcie bryły budynku.
W czasie loterii wizytówkowej można było wylosować nagrody związane z pobytami w Sofitel Grand Sopot, zabiegami w tutejszym SPA i zaproszeniami do hotelowej restauracji. Dodatkowe emocje wzbudziły vouchery na noclegi w hotelach Sofitel nie tylko w Polsce, ale i na świecie.