• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ewa Wachowicz: Moje życie jest dobrze przyprawione

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
8 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Z Ewą Wachowicz rozmawialiśmy w ramach pierwszej edycji spotkania "Orły Biznesu", którego organizatorem jest Studio HR. Spotkanie odbyło się w kameralnej atmosferze w Olivia Sky Club. Z Ewą Wachowicz rozmawialiśmy w ramach pierwszej edycji spotkania "Orły Biznesu", którego organizatorem jest Studio HR. Spotkanie odbyło się w kameralnej atmosferze w Olivia Sky Club.

Ewa Wachowicz - napisała 6 książek i współpracowała przy tworzeniu wielu programów telewizyjnych. W 1992 roku zdobyła koronę Miss Polonia, co zaowocowało pracą w charakterze rzeczniczki rządu, a następnie karierą w telewizji. Zawodowo zwiedziła prawie cały świat, stojąc za kamerą przy programie Roberta Makłowicza. Dzisiaj prowadzi własny program "Ewa gotuje", jest jurorem w programie "Top Chef" i właśnie wydała książkę kucharską. Prywatnie - mama nastoletniej córki i zdobywczyni szczytów korony wulkanów ziemi.



Justyna Michalkiewicz: Jaki smak ma pani życie?

Ewa Wachowicz: Jest doprawione. Trochę słodkie, odrobinę pikantne. Ma w sobie całą gamę tych smaków, bez których nie wyobrażam sobie kuchni. Harmonię można osiągnąć tylko wtedy, gdy dodamy po szczypcie: soli, cukru i pieprzu. Nawet gdy robimy ciasto, to przecież dodajemy do niego odrobinę soli. Dokładnie tak jest z życiem. Ono nie może być tylko słodkie, bo zaraz by się nam znudziło.

Uśmiech na ustach jest pani znakiem rozpoznawczym. A przecież nie zawsze jest kolorowo...

Tak, ale myślę, że jak uśmiechamy się do problemów i porażek, one stają się mniejsze. Bo jeżeli zbyt analizujemy problem w swojej głowie, dajemy mu energię, aby z małego urósł do gigantycznego. Nie chodzi o to, że nie powinniśmy się przejmować problemami, bo one są u każdego z nas. Ja też je mam, ale to naturalna część życia.

Kto zaszczepił w pani tę radość życia?

Wspaniali rodzice, miejsce, w którym się wychowałam, wolność, której zaznałam jako nastolatka. To wszystko mnie ukształtowało. Natomiast w tym dorosłym życiu jest tak, że rady rodziców, którzy byli pierwszymi nauczycielami, już nie wystarczają. Wtedy rozpoczęłam ścieżkę rozwoju osobistego, na której poznałam wspaniałych ludzi, którzy uczyli mnie życia. Ale pogodny charakter mam zdecydowanie po mamie.

Kto był pani największym mentorem życiowym?

Zdecydowanie mama, ale takich ważnych osób jest w moim życiu więcej. Wspaniała przyjaciółka Monika, która jest nauczycielem rozwoju osobistego. Dzięki temu spotkaniu, moja ścieżka życiowa potoczyła się innym rytmem. Miałam to szczęście, że osobiście spotkałam się z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Osobowość ze wspaniałą charyzmą, która ma czas absolutnie dla każdego. Byłam ostatnią osobą, która do niego podchodziła, a poświęcił mi tyle uwagi. To była bardzo krótka, ale niesamowita lekcja.

Dzisiaj opowiadała pani o tym, jak przemienić pasję w biznes. Pani się to udało.

Nie wyobrażam sobie pracy bez pasji, gdzie patrzę na zegarek, odliczając godziny do końca dnia. Gdy pracuję na planie "Ewa gotuje" lub "Top Chef" czasoprzestrzeń nie istnieje. Wykonuję tę pracę do momentu, aż skończymy nagrania. Nie ma znaczenia, czy to będzie osiem czy dwanaście godzin. Realizuję się w tym, a gdy widzę, że moja ekipa - reżyser i operatorzy, również podchodzą do swoich zadań z pasją, czas na planie płynie inaczej. Robimy "Ewa gotuje" od ośmiu lat, a wciąż mamy nowe pomysły. To jest trudne, a nam się cały czas chce. Bardzo ważne jest, aby w życiu się chciało.

A jesteśmy leniuszkami...

Z natury. Myśli pani, że ja nie lubię sobie poleniuchować? Ależ uwielbiam! Gdy ostatnio wchodziliśmy na szczyt Giluwe, który był niesamowicie trudny, powiedziałam - to jest piąty szczyt korony wulkanów ziemi. Jak zrobimy kolejne dwa, zaczynam realizować mój nowy projekt "7 najpiękniejszych plaż na każdym kontynencie" (śmiech).

Jaki był największy szczyt w pani życiu?

Najtrudniejszy czy najpiękniejszy?

Zależy od pani interpretacji. Który był najważniejszy?

Ponad wszelkimi szczytami były narodziny mojej córki. Dzień narodzin dziecka to Everest mojego życia.

Wiele kobiet po narodzinach dziecka zapomina o sobie. Pani to nie dotyczy. Jak nie zatracić siebie?

Ależ ja musiałam przejść to poświęcenie! Do roku byłam klasyczną matką-Polką, która karmiła piersią i siedziała z dzieckiem w domu. To mi przesłaniało cały świat. Gdy córka skończyła rok, powolutku zaczęło się to zmieniać. De facto, ona cały czas jest moim oczkiem w głowie. Nieustannie muszę sobie przypominać, żeby dać jej wolność. We wszystkim musi być balans, harmonia. Niedobrze, gdy w mamie jest za dużo mamy. Wtedy dziecko nie ma szansy odnaleźć siebie.

Jest pani silną i niezależną kobietą. Często zdarzają się pani chwile słabości?

Jest ich mnóstwo. Skłamałabym mówiąc, że nie jestem przebojowa, czy że nie jestem silną osobowością, ale jak każdy mam słabsze chwile. Poza tym, są sytuacje, które mnie zasmucają, np. ludzka zawiść. Taka znikąd. Czuję się również bezsilna, gdy czytam hejt w Internecie. On nie musi być skierowany we mnie, ale sprawia mi przykrość.

Przejmuje się pani komentarzami w sieci?

Wolność słowa, o którą walczyliśmy, jest niesamowicie ważna, ale musi być osadzona w granicach przyzwoitości. Jeżeli nie posiadamy tych ram, mamy do czynienia z anarchią. Mam taką zasadę, że nie czytam niczego w sieci na swój temat, ale przecież nie jestem wyalienowana, więc widzę, co tam się dzieje. Mam to szczęście, że mój fanpage zgromadził społeczność fantastycznych ludzi. Niewielu tam hejterów.

Jak pani myśli, kim jest człowiek, który pisze negatywne komentarze w sieci?

Ostatnio czytałam ciekawy artykuł o hejterach. Zamieszczono w nim badania dotyczące pracy mózgu. Według nich, nienawiść powoduje uruchomienie receptorów odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Czytałam również wyniki innych badań, które pokazywały, kim jest przeciętny hejter.

Na co dzień życzliwy sąsiad?

Taki, po którym w życiu by się pani tego nie spodziewała. Dlatego myślę, że to wszystko przez te ośrodki przyjemności w mózgu. Chociaż ja nie hejtuję.

Pani jest szczęśliwa i nie ma na to czasu.

Sama sobie wybieram to szczęście. Każdy może wybrać, czy dzisiejszy dzień będzie szczęśliwy. To świadomy wybór.

A jakie codzienne rytuały sprawiają, że dzień staje się lepszy?

Jest ich mnóstwo. Od małej filiżanki kawy, świeżo wyciskanego soku czy ceremoniału porannego śniadania z całą rodziną, aż po telefon do przyjaciółki i muzykę. Muzyka jest bardzo ważna w moim życiu, kolekcjonuję płyty winylowe. W życiu trzeba zwracać uwagę na drobnostki, doceniać i celebrować małe rzeczy, budować z nich fajny dzień. A na złe sytuacje warto się otworzyć. W końcu w życiu musi być balans. Dobro i zło. Gdyby było tylko dobre, jakim cudem wiedzielibyśmy, że to jest dobre? Nie ma takiej opcji. Ponadto, wypracowałam w sobie taki system dziękczynienia. Wieczorem dziękuję za rzeczy, które się wydarzyły. A dobrą energię wysyłam na zewnątrz.

Niedługo święta. Co znajdzie się na pani świątecznym stole?

Będzie tradycyjnie. Od lat przygotowuję święta dla całej rodziny. U nas wigilia musi wyglądać tak, jak wyglądała w domu rodzinnym, czyli: karp po żydowsku, śledź, barszcz z uszkami, karp z patelni, kapusta i kasza z grzybami, groch ze śliwkami, pierogi na trzy sposoby i kluski z makiem. Poza tym w domu będzie unosił się zapach kompotu z suszu. Jak zawsze, będę gotować trzy dni i zrobię aż 15 litrów.

Nie czuje pani presji, jako autorytet kulinarny, że potrawy muszą być wyszukane?

Zupełnie nie. Jak można mieć presję, gdy robię sushi, przyjeżdża dobry kumpel i mówi - a schabowego byś mi nie zrobiła? No to zrobiłam tego schabowego (śmiech).

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (54) ponad 10 zablokowanych

  • Całkiem spoko MILF. (1)

    Urabiałbym te bochenki.

    • 10 1

    • :)

      siedzialby jak na czaresni

      • 0 0

  • fajna dziewczyna

    • 3 2

  • (2)

    Nie da się jej oglądać. A wiedza kulinarna na poziomie bywalców fast-food-ów.

    • 7 4

    • proszę mnie nie obrażać

      • 1 1

    • moja śp. babcia by ją rozjechała czołgiem w kuchni

      a robią z niej taką gwiazdę

      • 3 1

  • 1/3 tekstu o hejterach. Po co...?

    • 2 2

  • Nie sądzę Pani Ewo!

    Latem kupiliśmy musztardę która na etykiecie miała zapewnienie że ją Pani poleca i była obrzydliwa w smaku! To chyba jedyna dostępna w polsce musztarda która ma posmak chemikaliów.
    Natomiast paluszki które miały napis na etykiecie że je Pani poleca smakowały jak wypieki z kredy tablicowej. mamy poważne obawy co do tego czy nie wytruliśmy tymi paluszkami okolicznych dzikich ptaków które wyjadały je z kosza.
    Lubimy Panią ale zarabianie na promowaniu swoim wizerunkiem obrzydliwych produktów to zły pomysł

    • 19 5

  • ladna (1)

    ma wieksza ogladalnosc niz te glupoty pisowskie

    • 6 12

    • Ważne że PO i lewactwa nie będzie w TV

      • 2 3

  • "ptasie mleczko" (2)

    Czekoladowe ptasie mleczko polecane przez Ewę Wachowicz jest ohydne!!!!

    • 5 0

    • masz absolutną rację! wszystko, co ta baba reklamuje, nie nadaje się do jedzenia!

      • 3 0

    • haha

      moge ci dac swoje

      • 0 0

  • Proponuje propagowanie zdrowej kuchni............

    Kazdy ma swoj sposob na zycie. Pani Ewo, na pewno wielu chorych, alergikow, cierpiacych na nietolerancje pokarmowe bylyby pani wdzieczne gdyby zaczela pani gotowac potrawy zdrowe, bez chemi, dodatkow, konserwantow, bez glutenu czy laktozy. Pozdrawiam.

    • 1 3

  • Kto to jest Ewa Wachowicz kucharka miss i co jeszcze Polska celebrytka zwykła baba starzejąca się

    • 0 3

  • Ewa Wachowicz: Moje życie jest dobrze przyprawione

    Powyższa inwokacja, stawia osobę poza moim obszarem zainteresowania.
    Oznacza dla mnie: Nic co mam do przekazania nie możne być dla ciebie wartościowe. Będę ściemniać, że życie to bajka i bułeczka z masełkiem, i wciskać banalne komunały z przyklejonym nieszczerym uśmiechem.
    To zapewne nie jest prawda o tej Pani, a tak niemądrą inwokację zawdzięczamy raczej Pani Justynie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane