Dzień Kobiet w restauracji Searcle Gdynia upłynął w bardzo przyjemnej atmosferze. Tego dnia do Przemka Woźnego dołączyły dwie utalentowane szefowe kuchni - Ewa Malika Szyc-Juchnowicz oraz Diana Volokhova - znane nie tylko ze swoich kulinarnych poczynań, ale też telewizji. Co specjalnego trio przygotowało dla gości?
Restauracja mieszcząca się
tuż przy nowej marinie w Gdyni, regularnie organizuje kulinarne wydarzenia, na które zaprasza najlepszych trójmiejskich szefów kuchni. Tym razem udział w specjalnej kolacji z okazji Dnia Kobiet wzięły dwie kulinarne ekspertki. Każda z nich słynie z innej, ale jakże rozpoznawalnej kuchni.
Urodzona w Algerii
Ewa Malika Szyc-Juchnowicz od lat prowadzi w Gdyni restaurację
Malika, w której rządzą smaki Maghrebu i Bliskiego Wschodu, ale nie tylko: menu co miesiąc jest aktualizowane i pojawiają się w nim dania z innych, równie dalekich i egzotycznych rejonów (np. w marcu Malika zabiera swoich gości do Argentyny). Dwa lata temu znalazła się w gronie 50 najlepszych restauratorów w Polsce w rankingu magazynu "Forbes".
Jest także finalistką pierwszej edycji programu "Top Chef". Diana Volokhova jest utytułowaną cukierniczką. Pochodzi z Armenii, ale od lat mieszka w Gdyni. Tu otworzyła kawiarnio-cukiernię
Więcej!, w której tworzy desery z różnych zakątków świata i autorskie słodkości. Z cukierni Diany można też zamówić torty i catering okolicznościowy.
Jest finalistką drugiej edycji programu "Masterchef".Przemek Woźny, Malika oraz Diana Volokhova zadecydowali, że podczas piątkowej kolacji każde z nich zaprezentuje to, z czego ich kuchnia słynie i czym się wyróżnia na tle innych
restauracji.
Stworzyli zatem ciekawe menu 6-daniowe, dzięki któremu goście mogli poznać smaki aż trzech różnych miejsc.
-
II Miejsce
-
I Miejsce
-
IV Miejsce
Spotkanie rozpoczęła miniprzystawka, czyli
amuse bouche w wykonaniu Diany.
Był to mus z grillowanego bakłażana w jogurtem, granatem, kolendrą i chipsem z lawasza.- Ten amuse bouche zainspirowany jest moim dzieciństwem. Jest tu grillowany na drewnianym węglu bakłażan, jest tu też jogurt grecki oraz mus z dodatkiem sera bryndza. Dużo tu kolendry i granatu, który nawet zredukowałam do sosu - mówiła autorka tego niewielkiego, ale bardzo pomysłowego dania.
Następna była Malika, która
skomponowała ciepłą przystawkę z plasterków batata, owczego sera, kolendry i oliwy chili. Była to wspaniała, bardzo aromatyczna potrawa, w której dość mdły smak słodkiego ziemniaka "podkręciła" delikatna "chmurka" z sera.
Świetnie tu wszystko ze sobą współgrało i ładnie też wyglądało na talerzu. Przyszła pora na męski akcent w wykonaniu Przemka Woźnego, który
zaproponował ziemniaczane... cappuccino, a więc gęstą, kremową i sycącą zupę, posypaną pudrem z wędzonego boczku. Dodał do niej prażynkę z ukrytym wewnątrz musem z boczku, którą położył na talerzyku z białymi kamieniami. Była to klasyczna zupa krem, ale przy okazji posiadała wspaniałą głębię smaku i aksamitną teksturę przełamaną chrupiącym czipsem.
Głównym daniem rybnym ponownie zajął się szef kuchni restauracji Searcle Gdynia.
Zaserwował gościom soczystego dorsza skrei z musem z pasternaka i kopru włoskiego, jarmużu, sosu bergamotkowego i oliwy szczypiorkowej.
-
III Miejsce
-
IV Miejsce
-
I Miejsce
Danie główne mięsne to popisowa potrawa Maliki, a więc jagnięcina z tapenadą figowo-oliwkową, brioszką podkręconą harissą i młodą marchwią. Mięso było kruche, wręcz rozpływało się w ustach. To idealna potrawa dla tych, którzy nie próbowali nigdy jagnięciny i chcieliby się przekonać, jak smakuje - tu powinni być nią zachwyceni.
Wieczór zamknął deser w wykonaniu Diany. Jakby to powiedziała ciocia, która przyszła do nas na urodziny: "dobry ten tort, taki nie za słodki" i rzeczywiście, to ciasto było bardzo kremowe za sprawą serka typu Philadelphia, nieco słone, pistacjowe, ale też orzeźwiające za sprawą musu z truskawek. Przepięknie pachniało latem.
Piątkowa trzygodzinna kolacja była ciekawym, pełnym różnorodnych smaków wydarzeniem i, co pewnie dla wielu ważne,
nie była to kuchnia na siłę przekombinowana, która bywa czasem bardziej efekciarska niż efektowna. Każde danie zasłużyło na bardzo dobrą ocenę.
Do części pozycji w menu goście otrzymali specjalnie dobrane wina, na życzenie także w wersji bezalkoholowej. W tle słychać było spokojną muzykę na żywo.
Udział w kolacji kosztował 195 zł za osobę. Wszystkie stoliki były zajęte. Więcej o kolacjach i degustacjach w Trójmieście przeczytacie w naszym Kalendarzu imprez.