- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Zobaczyli nieznane wnętrza Grand Hotelu (12 opinii)
- 3 Restauracje idealne dla osób dojrzałych (112 opinii)
- 4 Reaktywacja salonu przy al. Grunwaldzkiej (45 opinii)
- 5 Ten gorset stworzyła sopocka projektantka (46 opinii)
Deskorolki z napędem - elektryczne szaleństwo?
Deskorolka elektryczna, czyli deska z napędem, od kilku lat konsekwentnie podbija miasta na całym świecie. W Polsce także znalazła zwolenników, a nawet producentów, choć nie tak licznych, jak w słonecznych stanach Ameryki. Przyglądamy się temu ciekawemu urządzeniu i pytamy, czym naprawdę jest - gadżetem dla majętnych miłośników nowych technologii czy jednak przyszłościowym środkiem transportu?
Longboardy, te z wyższej półki, rywalizują między sobą głównie w trzech kategoriach. Są nimi: ciężar, moc silnika i jakość baterii. Niektóre modele potrafią być naprawdę lekkie - 4-kilogramową deskę łatwo pod pachą zabrać właściwie w każde miejsce. Prędkość także nie stanowi dla nich problemu - 40 km/h to standardowy osiąg w ofercie większości poważanych marek. Bateria musi być mała, sprawnie wymieniana, a jej ładowanie jak najkrótsze. Tym dobrym, o długiej żywotności, wystarczy tylko kilkadziesiąt minut. Możliwość przemierzenia na jednym ładowaniu odcinka 35-40 km to kolejny wymóg, któremu - te najlepsze - powinny sprostać.
Za deski o najlepszych osiągach - marek głównie amerykańskich, tj. Evolve, Boosted czy Mellow - zapłacimy od 4 do 10 tys. złotych. W gronie kilku polskich producentów, jeden pochodzi z Trójmiasta. Yuki Boards to drugi produkt Vasari Bikes - firmy, którą znamy dzięki produkcji designerskich i technologicznie zaawansowanych rowerów elektrycznych.
Zobacz także:22-letni student z Trójmiasta tworzy luksusowe rowery
- Yuki Boards powstały w efekcie rozmów z miłośnikami żeglugi. Produkowane przez nas rowery były za duże, aby zabrać je na łódź. Dlatego powstała dla niego alternatywa. Yuki pomyślane było jako wyposażenie jachtu, które bez problemu można na niego wnieść, a następnie wystawić na ląd i w dobrym stylu zwiedzić okolice przystani. Do tej pory prezentowaliśmy je na tragach jachtowych w Cannes, w przyszłym tygodniu deska leci do Dubaju, gdzie - jak sądzimy - znajdzie zainteresowanych, tym bardziej, że ostatnio powstało tam sporo autostrad rowerowych - relacjonuje Daniel Rybiński. - Pojazdy elektryczne, ciche i ekologiczne, to przyszłość, w którą wierzymy. Samochody elektryczne zaczynają masowo wracać do produkcji i bardzo podobnie będzie z innymi pojazdami. Po roku 2025 najprawdopodobniej w większości europejskich krajów będzie już trudno zarejestrować auto spalinowe.
W chwili obecnej na rynku dostępne są trzy wersje Yuki, różniące się materiałem użytym do ich produkcji. Trzon większości wykonywany jest z wytrzymałego klonu kanadyjskiego, w niektórych wersjach pokrywany kilkoma warstwami karbonu. Bezprzewodowy pilot umożliwia hamowanie i przyśpieszanie longboardów. Ważą 7 kg, przejeżdżają 40 km, a ich bateria wymaga 1,5-godzinnego ładowania. Poza tym są szybkie.
- Osiągi prędkościowe naszych desek są na tyle duże, że musieliśmy je podzielić na dwie kategorie. Wprowadziliśmy deski dla początkujących i dzieci, które rozpędzają się do maksimum 25 km/h oraz dla zaawansowanych, które potrafią jechać z prędkością 50 km/h. Proszę mi wierzyć, na longobordzie to naprawdę dużo - mówi Radosław Kuligowski z Vasari Bikes.
Zatem warto czy nie?
O opinię zapytaliśmy osoby, które na deskach elektrycznych miały okazję w Trójmieście jeździć.
- Nigdy nie byłem fanem desek, kiedyś miałem jedynie trick board - czyli deskorolkę do akrobacji, dlatego do Yuki podszedłem sceptycznie. Jednak po kilku lekcjach jazdy zakochałem się w niej. Tak, jak każda nowa rzecz - deska elektryczna może być postrzegana jako gadżet, próba lansu lub jako coś ciekawego. Ma szansę spodobać się tym, którzy lubią próbować rzeczy nowych, którzy są na nie otwarci.
Okazała się świetną alternatywą dla samochodu, a w Trójmieście sprawdza się ze względu na rozbudowaną sieć ścieżek rowerowych. Łatwo utrzymać na niej równowagę, poza tym duże wrażenie robi podjeżdżanie po górkę - silnik i akumulatory nie są widoczne, tak więc to moment, w którym jakby zaprzeczało się prawu grawitacji. Nie używam jej latem codziennie, ale od czasu do czasu przemierzam dystanse nawet od 10 do 12 km, często zabieram ze sobą do SKM-ki. Poza tym wpisuje się w moje wartości, w styl życia - przed deską korzystałem ze skutera elektrycznego, obecnie jeżdżę autem hybrydowym - staram się, aby ślad karbonowy zostawiać po sobie jak najmniejszy - mówi Piotr Bucki, gdańszczanin, właściciel deski Yuki.
- Elektryczne deski traktuję raczej jako ciekawostkę, gadżet. Klasyczna deskorolka, poruszana nogami ma dla mnie zdecydowaną przewagę. Mimo tego, że technologie dają mnóstwo ciekawych sposobów na spędzanie wolnego czasu, to jednak ruch na świeżym powietrzu, zmęczenie się, dają sporą frajdę. Nie sądzę, aby pokochali ją ci zafascynowani miejskim surfingiem - mówi Adam Szostek, który na longboardzie dwukrotnie zjeździł Azję.
Zobacz także: Uczył mnichów jeździć na desce. Rusza w kolejną podróż
Miejsca
Opinie (30) 1 zablokowana
-
2017-01-23 12:39
(2)
Idealna na nasze chodniki...
Przyda się bandaż i plaster pod ręką.- 20 0
-
2017-01-23 13:46
Nie zapomnij (1)
o ochraniaczu na szczękę.
- 7 0
-
2017-07-24 21:38
I o trumnie na zaś
- 0 0
-
2017-07-05 11:00
Deskorolka
Ja tam jestem zwolennikiem prawdziwej, nieskażonej żadna elektryka deskorolki. Sam kupilem sobię piekną, designerską od Spokey i jestem mega zadowolony,. To jest sprzęt idealny dla mnie, taki hipsta!
- 0 0
-
2017-02-17 15:10
Ślad karbonowy...
...czy naprawdę w języku polskim nie ma lepszego określenia na "carbon footprint" ? Żentex....
- 2 0
-
2017-01-28 11:36
Bucki
To ten gdański celebryta od wszystkiego?
Teraz został ekspertem od desek? Pewnie te bakelitowe najlepsze.
PS po co deskorolka na jachcie?!- 0 0
-
2017-01-26 16:42
Dla
I młodzi będą tyli i tyli masakra
- 1 0
-
2017-01-24 09:46
Bezsens, jak rower z silnikiem. (2)
Deska i rower są po to, żeby się ruszać a nie d. wozić.
Jak już, to motocykl kupić - jest i silnik i klimat i "feeling" z jazdy.- 5 1
-
2017-01-25 07:46
Nie masz pojęcia
O tym jak się użytkuje rower w Gdańsku nie tylko do rekreacji ale jako środek transportu, w drodze do i z proacy, którym między innymi robisz cześć niezbędnych zakupów spożywczych. Gdybyś miał choć blade pojęcie, doceniłbyś rower elektryczny.
- 0 0
-
2017-01-24 13:54
Albo skuter
- 0 0
-
2017-01-23 10:34
i znowu tekst sponsorowany .Deskorolki jestem za ale zadnej konkretnej firmy! (1)
i dostępne dla wszystkich a nie tylko dla snobów.
- 16 4
-
2017-01-25 07:43
Nie miej pretensji
Że Cię nie stać.
- 1 2
-
2017-01-23 12:48
Deskorolka to nie rower. (2)
Nie dla rolkarzy, wrotkarzy, deskarzy itp gadżeciarzy na ścieżkach dla rowerów. Jeżdżą bezmyślnie, lawirują, zajmują często całą szerokość. 3/4 jak nie więcej ma słuchawki w uszach i zero świadomości otoczenia (tu piętnuje też bezmyślnych rowerzystów ze słuchawkami wciśniętymi wprost do przymałego mózgu). Podobnie jak idiotyzmem jest wpychanie wózka i dwóch bachorów za rączkę na całą szerokość ścieżki rowerowej. Wszystkie te grupy uczestników ruchu z punktu widzenia prawa są pieszymi i jako tacy powinni poruszać się chodnikami a ścieżki rowerowe traktować z należna uwagą, podobnie jak jezdnie.
- 24 4
-
2017-01-23 13:18
(1)
"Jeżdżą bezmyślnie, lawirują, zajmują często całą szerokość. 3/4 jak nie więcej ma słuchawki w uszach i zero świadomości otoczenia"
Opisałeś właśnie cyklistów na zwykłych drogach dla samochodów.- 7 5
-
2017-01-24 22:44
Powiem Ci czemu czasem zajmują taką szerokość - bo mimo, że jadą rowerem to nie są niematerialni i potrzebują trochę przestrzeni. Już i tak większość samochodziarzy wyprzedza na lusterko/łokieć. Choć ludzie z głupimi zachowaniami są po obu stronach, to prowadzenie samochodu wymaga jednak trochę większej odpowiedzialności - choć dla samego bezpieczeństwa lepiej jeździć tylko ścieżkami rowerowymi jak się ma rower.
- 1 0
-
2017-01-24 15:34
(1)
Kilka dni temu wieczorową porą pomykał jakiś małolat na takim ustrojstwie ulicą. Ledwo to było widać. Gratuluję rodzicom rozwagi, no chyba że smarkacz upierdliwy i chcieli się go pozbyć - są na dobrej drodze.
- 2 0
-
2017-01-24 18:42
pewnie nie mogłeś go dogonić swoim rzęchem
- 0 1
-
2017-01-23 18:03
Crash test (1)
Chcialbym zobaczyc wyniki testu zderzeniowego takiej deski (a wlasciwie jej uzytkownika) po zderzeniu z latarnia przy predkosci 50 km/h
Czy Euro NCAP tez bedzie dawac gwiazdki?- 20 0
-
2017-01-23 21:30
Dokladnie. Co jak co, ale 50 km/h to juz chyba przesada. Nie wszyscy beda umieli rozsadnie z tego korzystac. Beka bo tego typu pojazdow nie obowiazuja chyba ograniczenia prędkości wiec w niektorych miejscach bedzie mozna legalnie wyprzedzac samochody :)
P.s. kiedys crash-testy samochodow byly przy predkosci ok 56 km/h...- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.