• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z filharmonii na wybieg - premiera kolekcji Marantha

Monika Sołoduszkiewicz
19 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Podczas występu usłyszeliśmy m.in. motyw z musicalu Andrew Lloyda Webbera "Love Never Dies". Podczas występu usłyszeliśmy m.in. motyw z musicalu Andrew Lloyda Webbera "Love Never Dies".

W piątkowy wieczór sala bankietowa hotelu Hilton wypełniła się gośćmi spragnionymi muzycznych i estetycznych wrażeń. Wszystko za sprawą premierowego pokazu trójmiejskiej marki stworzonej przez skrzypaczkę Martę Nanowską.



Marantha - tak egzotycznie brzmiąca nazwa została zaczerpnięta ze świata flory. Maranta to wiecznie zielona roślina, nazwana od nazwiska włoskiego botanika Bartolomeo Maranty. Charakterystyczne duże liście znalazły się zresztą w logo marki.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie moda, a muzyka grała tego wieczoru pierwsze skrzypce. Marta Nanowska jest związana z Polską Filharmonią Bałtycką, ma na swoim koncie współpracę z Janem A.P. Kaczmarkiem czy Aleksandrą Kurzak. Artystka znakomicie łączy klasykę z nowoczesnością, żongluje konwencją i potrafi zaczarować publiczność. Tego wieczoru usłyszeliśmy m.in. kompozycję z musicalu Andrew Lloyda Webbera "Love Never Dies", zagraną w rytmie tanga "Roxanne" oraz charakterystyczne motywy z filmów "GoldenEye", "Mission Impossible" czy "Piraci z Karaibów".

Na początek zaprezentowano trzynaście sukien, które powstawały na przestrzeni ostatnich ośmiu lat. Pierwsze projekty marki Marantha zostały uszyte na potrzeby występów scenicznych i koncertów, dlatego pozostałe elementy kolekcji trudno rozpatrywać w oderwaniu od tej stylistyki. Kostiumy, za pomocą których kreuje się charakter postaci i wywołuje u widza określone skojarzenia, należą do ważnych środków inscenizacyjnych. Nierzadko przykuwają wzrok przesadną formą czy zdobieniami. W kolekcji nie zabrakło złotej materii, blasku kryształów, falban na asymetrycznych dekoltach, przezroczystości czy deseni inspirowanych stylem domu mody Versace. Naszą uwagę zwróciła złożona z licznych warstw i sięgająca połowy łydki sukienka, której konstrukcję wsparto na turniurze.

W tym sezonie obowiązuje zasada, że w modzie wolno nam wszystko. Jednak umiejętne zestawianie barw, faktur, stylów i pozornie niepasujących do siebie wzorów jest sztuką trudną, by nie powiedzieć ryzykowną. W przypadku tej kolekcji, podjęte ryzyko raczej się nie opłaciło. Dominował nurt etno zaakcentowany czarno-białym wzorem, a egzotyczne inspiracje podkreślały dodatkowo pomalowane dłonie modelek. Motyw przypominający zebrę zestawiono m.in. z nadrukiem tygrysich pasów, czy lamówkami w kontrastujących odcieniach limonki i fioletu. Nie mogło zabraknąć obecnych w tym sezonie nawiązań do stylu retro, dlatego na wybiegu znalazły się piżamowe interpretacje garniturów z graficznymi deseniami rodem z lat 60. W projektach pojawia się tendencja do zabawy formą - w postaci asymetrii, licznych warstw, zdecydowanych cięć i przeskalowanych fasonów.

  • Warstwy, kontrastujące kolory i turniura, czyli zabawa formą w wydaniu Maranthy.
  • Na początek zaprezentowano projekty stworzone na potrzeby występów scenicznych.
  • - Czasami moje suknie są monochromatyczne, a innym razem dzieje się na nich bardzo dużo - mówiła Marta Nanowska.
  • W drugiej części pokazu na wybiegu pojawiła się kolekcja Neura.
Właścicielkę marki zapytaliśmy o inspiracje, jakie towarzyszą jej w muzyce i przy projektowaniu kolekcji.

Pani droga zawodowa jest przede wszystkim związana z muzyką kameralną i orkiestrową, ale repertuar solowy daleko wykracza poza klasyczne ramy. Zastanawiam się, w której z tych sfer czuje się pani lepiej?

Marta Nanowska: To bardzo trudne pytanie, ponieważ moje wykształcenie od samego początku w głównej mierze opierało się na nauce utworów muzyki klasycznej. Natomiast muszę przyznać, że zawsze miałam łatwość improwizacji i grania ze słuchu, czyli bez pomocy nut. Daje to wolność i pełną swobodę interpretacji, poza tym każde wykonanie jest inne od poprzedniego, unikatowe. Moje autorskie produkcje czterech niezależnych koncertów opartych o muzykę filmową i musicalową dają mi niezwykłą satysfakcję i przyjemność, chociaż zawsze staram się wpleść trochę klasyki, której po cichu jestem wierna.

Muzyka jest znakomitą furtką dla wyobraźni i sposobem wyrażania siebie. Czym zatem jest dla pani moda?

Dzięki wyobraźni muzycznej i sposobowi, w jaki kreuję każdy utwór pod względem emocji, frazy czy dynamiki jest mi bardzo łatwo przenieść to wszystko na kreowanie mojego wizerunku. Patrząc na materiał, oprócz praktycznych aspektów potrzebnych do osiągnięcia zamierzonej formy projektu, oczami wyobraźni widzę efekt końcowy. Czasami zdarza mi się wykorzystywać pozornie niezwiązane z krawiectwem elementy wykończeniowe moich sukien, co daje nową jakość wizerunku scenicznego, który staram się konsekwentnie kreować.

Deski teatrów i sale koncertowe rządzą się swoimi prawami, jak ważny w pani pracy jest kostium sceniczny?

Bardzo, i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Podczas moich koncertów mam przygotowanych kilka kreacji ściśle nawiązujących do muzyki, jaką gram. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze kreacja wizerunku scenicznego jest pozytywnie odbierana. Dla publiczności może być czymś dziwnym, czasami nawet trochę tandetnym. Scena rządzi się swoimi prawami - trzeba brać pod uwagę grę świateł, odległość od publiczności i wielkość sceny, bo to wszystko ma znaczenie. Czasami moje suknie są monochromatyczne, a innym razem dzieje się na nich bardzo dużo. Zawsze staram się dopasować wizerunek sceniczny w taki sposób, aby stanowił integralną całość z muzyką, którą wykonuję.Cenię sobie ludzi, którzy mają odwagę przełamywać stereotypy, także w modzie.

Czy podróże związane z pani występami były dobrą okazją do tego, by szukać inspiracji na całym świecie?

Dzięki graniu zwiedziłam praktycznie cały świat. Lubię wtapiać się w otoczenie, obserwować, przebywać z ludźmi. To mnie inspiruje zarówno do kreowania interpretacji muzycznych, jak i projektowania. Bardzo lubię odwiedzać muzea, galerie sztuki. Jeżeli mam taką możliwość, to zawsze staram się chłonąć jak najwięcej z miejsc, które odwiedzam. Na przestrzeni lat zgromadziłam materiały i dodatki z podróży koncertowych - jedwab z Chin, woale z Dubaju, kwieciste aplikacje koralikowe z Wysp Karaibskich. Czasami kupuję materiały zafascynowana kolorem i fakturą. Leżą i cierpliwie czekają na swoją kolej.

Jaka jest kolekcja marki Marantha?

Kolekcja nosi nazwę Neura i pojawi się w dwóch odsłonach - Elitissimo i Creazione. Jestem zafascynowana łączeniem geometrycznych antagonizmów. Proste kroje, na których bazuje Neura, zestawiłam z dość wyrazistymi materiałami i dodatkami. Projektuję dla kobiet, które są przede wszystkim niezależne i odważne.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (17) 5 zablokowanych

  • Gratuluję!

    Było cudownie! Sukienka główna - zjawiskowa! Filmiki i zdjęcia z pokazu są też na instagramie @dpblogpl
    Pani Marto, jeszcze raz gratuluję!

    • 13 14

  • Pierwsze zdjęcie od góry, ta blondi co siedzi w pierwszym rzędzie, to kusi tym kolankiem (3)

    odzianym w czarną pończoszkę, i tym odkrytym ramionkiem...

    • 11 4

    • słaby komentarz

      słaby

      • 2 1

    • (1)

      Skąd wiesz, że to pończocha?

      • 1 1

      • spadaj feministko, w kalesonach!

        • 0 0

  • coś pięknego (1)

    nie miałam okazji być, ale z relacji foto wypływa samo piękno, a prezentowana kolekcja pokazuje możliwości miksowania wzorów.

    Gratuję Pani Marto i mam nadzieję że będzie pokaz otwarty dla wszystkich.

    • 10 16

    • Jest czego żałować, bo było magicznie :)

      • 3 6

  • Marta czekamy na pokaz w Warszawie (1)

    Wrażenie niesamowite, bo Ty jesteś niesamowita. Zmiany, zmiany, zmiany i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ponawiam zadane kiedyś pytanie: czy męskie projekty też są przewidywane w przyszłości ;) ?

    • 9 12

    • Ty wiesz kto ...

      Rysiek?

      • 0 3

  • To było cudowne przeżycie (1)

    Miałam ciary podczas koncertu!!!
    Suknie przecudowne...bandażowa beżowa REWELACJA,
    Następna suknia Ptak Z Ulicy Sezamkowej ;) - Piękność
    Proszę o jeszcze

    • 12 14

    • Nie zes..j się tylko, proszę!

      • 2 1

  • spotkanie z Marantha (5)

    Wspaniały pokaz! Jestem pod ogromnym wrażaniem debiutanckiej kolekcji Nanowskiej!!! Nie mogę się już doczekać spotkania z projektantką w Bosa Club slow fashion :) A obecność takich znamienitości na widowni jak Katarzyna Figura, jak dla mnie, mówi samo za siebie. SZAŁ

    • 5 9

    • (4)

      Żenada
      Jeśli pisze to kobieta pełnoletnia to jej obecność musi być traumą dla rozgarniętych ludzi.

      • 2 3

      • żenada? (3)

        Nie hejtuj!

        Każdy ma prawo do swojej opinii, ale nie musisz przy tym być złośliwa i robić przytyki. Nie podobał Ci się pokaz to trudno, żadna strata dla świata i Maranthy. Ale debiut w tej branży w takim stylu i konwencji to wielki wyczyn, niezależnie od tego czy kolekcje uważasz za udaną.

        Pozdrawiam

        • 4 2

        • (2)

          Kolejne kretyńskie słowo: "hejtuj".
          Ogólnie uważam takie "imprezy" za tandetę.

          • 2 2

          • nie nienawidź

            Proszę bardzo.

            Hejtować jest kolejnym z tysięcy zapożyczeń, ale ma bardzo wąski zakres znaczeniowy, ograniczając się do aktów nienawiści w internecie. Nie jest to więc ot tak po prostu synonim. Czy to kretyńskie słowo? Rzecz gustu, jak zwykle.

            • 4 0

          • Pewnie dlatego, że nikt na takie imprezy Cie nie zaprasza, a bywasz jedynie na domówkach z litrem pod pachą ;)

            • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja