• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Walkiewicz: Lepiej być szczęśliwym, niż mieć rację

Borys Kossakowski
5 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Niezwykły wykład Jacka Walkiewicza na TEDx, w krótkim czasie zdobył ponad milion odsłon


- Idź do technikum, zdobądź zawód, żebyś miał z czego żyć. Ma to sens, ale jest nudne. Ludzie potem czują, że coś by chcieli, ale nie wiedzą jak. Za mało mają frajdy z dnia dzisiejszego - mówi Jacek Walkiewicz, psycholog, który wygłosi wykład w Gdańsku w piątek 6 czerwca. Jego wykład sfilmowany na TEDx stał się hitem w sieci i został obejrzany ponad milion razy.



- Za młodu często słyszałem, że mam słomiany zapał i czułem z tego powodu ogromny dyskomfort. Teraz kocham swój słomiany zapał. Nigdy nie zostałem może mistrzem w nurkowaniu, surfingu czy grze w golfa, ale wszystkiego tego w życiu spróbowałem - mówi Jacek Walkiewicz. - Za młodu często słyszałem, że mam słomiany zapał i czułem z tego powodu ogromny dyskomfort. Teraz kocham swój słomiany zapał. Nigdy nie zostałem może mistrzem w nurkowaniu, surfingu czy grze w golfa, ale wszystkiego tego w życiu spróbowałem - mówi Jacek Walkiewicz.

Lepiej:

Borys Kossakowski: Jest wielu psychologów, coachów, doradców. Któremu uwierzyć. Kto ma rację?

Żyjemy w czasach, w których przecenia się słowo "racja". Każdy chce mieć rację, ludzie zabijają się, by potwierdzić swoją rację. A bez racji świat też istnieje. Mało tego: lepiej jest być szczęśliwym, niż mieć rację.

A pan jest szczęśliwy?

Tak. Bo nie mam racji. Jestem posłańcem. Mówię, że mam takie a takie doświadczenie i dzięki takim umiejętnościom osiągam to i to. Życie jest jak szwedzki stół. Możesz sobie coś wziąć, a możesz się odwrócić i odejść. I nie ma w tym nic złego.

Czyli prawda jest jak... ręka. Każdy ma swoją?

Każdy ma swoją prawdę. Każdy odnajduje w życiu to, co jest mu potrzebne. Cenne jest zbierane różnych punktów widzenia, różnych prawd, które nie są ani dobre, ani złe. Pamiętajmy, że nowe płynie z zewnątrz, od nieznanych ludzi. Znajomi nas utwierdzają w naszych przekonaniach. Nieznajomi dają nową opcję.

Ale jak się w tych prawdach połapać?

Mam wrażenie, że człowiek kieruje się intuicyjnie wartościami takimi jak prawda, miłość, odwaga, wolność. O ile jest wewnętrznie zintegrowany.

Wewnętrznie zintegrowany? Brzmi dość dziwacznie.

Chodzi o spójność: myślę, mówię i robię to samo. Żyję w zgodzie z moją prawdą. I wtedy jestem skuteczny w swoich działaniach.

Ale prawdy się zmieniają. Dzisiaj jestem uczciwy, ale jeśli mam szansę na złoty medal olimpijski, to może jednak łyknę trochę chemii, żeby mięśnie lepiej rosły.

Każdy odpowiada sobie sam, gdzie jest granica, której nie chce przekroczyć. Te granice zresztą bardzo się zmieniają. Kiedyś dyskrecja była wartością, dzisiaj na facebooku ludzie dzielą się bardzo intymnymi rzeczami. Dlatego należy dokonywać aktualizacji w rytmie dziennym, bo świat się zmienia bardzo dynamicznie. Cały czas jednak intuicyjnie potrafimy oddzielić dobro od zła.

XXI wiek oferuje tyle możliwości, że można się pogubić. Ok, chcę być skuteczny, ale w jakiej dziedzinie? Tego nie wiem.

Wbrew pozorom, niektóre rzeczy w ogóle się nie zmieniają. Czasem realnym niezmiennie jest "teraz". Wyborów dokonujemy teraz. Istotą życia jest przeżywanie go w banalnym, prozaicznym wymiarze. A ta codzienność jest taka sama od wieków: jedzenie, spanie, relacje z ludźmi, frustracje, lęki. Niby jest więcej możliwości, ale wybory są tak samo tajemnicze. Nigdy nie wiemy jakie będzie miał nasz wybór konsekwencje. A tajemniczość to wartość życia. Przypadkowa rozmowa w pociągu może zmienić całe nasze życie.

Na przykład człowiek się zakocha, tak jak w "Przed wschodem słońca".

Droga ku przeznaczeniu nie zawsze jest drogą, którą mamy ochotę kroczyć. Czasami życie nam wyznacza ścieżki zupełnie nieoczekiwane. Robert Kubica jest tego przykładem. Kroczył pewnie od dziecka jedną drogą, ale w pewnym momencie okazało się, że musi z niej zejść. Nie mamy świadomości konsekwencji naszych wyborów.

W szkołach nas uczyli konsekwencji, planowania, kontrolowania. A życie okazuje się być zmienne.

Ten pragmatyzm - idź do technikum, zdobądź zawód, żebyś miał z czego żyć - ma sens. Ale to nudne. Ludzie potem czują, że coś by chcieli, ale nie wiedzą jak. Za mało mają frajdy z dnia dzisiejszego. Życie toczy się dzisiaj i można je przeżyć tylko dzisiaj. Za młodu często słyszałem, że mam słomiany zapał i czułem z tego powodu ogromny dyskomfort. Teraz kocham swój słomiany zapał. Nigdy nie zostałem może mistrzem w nurkowaniu, surfingu czy grze w golfa, ale wszystkiego tego w życiu spróbowałem. Na przykład kupiłem, ponton, byłem na Adriatyku, pływałem przez trzy dni, po czym wróciłem i wszystko sprzedałem. Dla tych trzech dni warto było się przygotowywać cały rok.

To takie niekonsekwentne...

Dzisiaj nas pociąga to, jutro co innego. Powiedzmy, że dwudziestolatek chce być gwiazdą talent show. W wieku lat czterdziestu, może stwierdzić, że to nie ma sensu. A po sześćdziesiątce w ogóle zapomni, że takie programy istnieją. Wcale nie musimy wieść życia monolitycznego, wykutego w skale. W życiu oczywiście trzeba robić swoje, ale każdego dnia odkrywać i sprawdzać.

Wydarzenia

Private Banking po godzinach

Spotkanie z Jackiem Walkiewiczem (5 opinii)

(5 opinii)
100 zł
spotkanie

Opinie (50) 1 zablokowana

  • Jakby go wszyscy słuchali... to byłby pewnie megba bajzel , lenistwo, syf, bieda i choroby...

    bo każdy by zlewał wszystko... bo taka natrua. Droga nygusa... krótkie , acz atrakcyjne nóżki to ma niestety.

    • 7 6

  • skonczylem technikum budowy statkow i studia w kierunku scisle zwiazanym z budownictwem statkow wojskowych (1)

    teraz czekam na prace nad polska morska potegą wojskową. na razie ze stachem balie zwodowalismy ale liczymy ze niebawem otrzymamy deski na tratwe

    • 5 1

    • zbuduj rower wodny !

      • 0 0

  • Wszystko fajnie...

    Tylko żeby "czerpać frajdę z dnia dzisiejszego" i próbować różnych rzeczy, trzeba najpierw mieć z czego żyć. Inaczej można być co najwyżej szczęśliwym włóczęgą i ewentualnie próbować różnych odmian taniego wina, albo permanentnie pozostawać na utrzymaniu rodziców/partnera.

    Tak więc należy się realizować, co nie oznacza, że pragmatyzm, "technikum" i dobry zawód są bez znaczenia.

    • 9 1

  • A nie można było wcześniej poinformować o spotkaniu z p. Walkiewiczem?

    Trochę bez sensu pisać o spotkaniu w dniu spotkania. Chociaż parę dni wcześniej byłoby miło. (to tak na przyszłość, panie Borysie)
    Naprawdę chętnie bym się wybrała na to spotkanie, gdybym wiedziała trochę wcześniej ;/

    • 11 0

  • Ciemny lud to kupi... (2)

    Tak jak ktoś napisał wyżej- ci specjaliści od życia- mówcy, trenerzy, mentorzy, czy jaki ich tam sobie nie nazwiecie, to tylko przedłużenie wykładni księdza mówiącego ludziom z ambony jak żyć. Ciemny lud, choć dawno przestał chodzić do kościoła dalej potrzebuje objawionych prawd i pseudo-autorytetów, którzy nadadzą sens skomplikowanej rzeczywistości.

    • 1 5

    • (1)

      Moje autorytety to: Urban, Bartoszewski, Jaruzelski (aktualnie nie żyje), Wojewódzki, Owsiak i Kopernik.

      Ktoś coś doda?

      • 4 0

      • Niesiołowski. Koniecznie!

        • 2 0

  • te rady są dobre dla pewnej grupy ludzi,...która de facto ich nie potrzebuje

    • 7 1

  • Twoja spójność i wewnętrzne szczęście jest najważniejsze - EGOCENTRYZM (1)

    Super...Jak komuś wystarczy świadomość że jest wolny i robi ci chce, że się nie nudzi i każdego dnia może realizować swoje pasje (pod warunkiem, że są za darmo) to idea znakomita. Tylko jak założyć rodzinę i wychować dzieci na godnym poziomie z takim podejście? I gdzie zatrudniają ludzi, którzy robią co chcą według swoich zasad i swoich racji?
    NA ŻYCIE TRZEBA PATRZEĆ REALISTYCZNIE.
    Ludzie słuchają takich bredni a potem stoją po zasiłki albo krzyczą, że oni chcą pracować a nie ma dla nich pracy bo skończyli jakiś śmieszny kierunek związany z ich pasją ale żadnemu pracodawcy niepotrzebny. Czy taki człowiek jest szczęśliwy?
    Czy kobieta, która zostaje sama po śmierci męża z dwójką dzieci, i nie ma z czego żyć będzie szczęśliwa?
    Oczywiści, każdy ma wybór i może podążać według swoich wartości i swoich "racji" tylko za to wszystko trzeba potem brać odpowiedzialność. Niestety w dorosłym życiu przyznanie się "jednak nie miałem racji" często jest już za późne i zbyt wiele nie można już zmienić.

    Sentencje bardzo dobre, piękne, ale tylko dla dzieci bogatych ludzi!!!
    Wiadomo, trzeba mówić to co się sprzedaje, nawet jak samemu się w to nie wierzy, a co ten Pan innego potrafi?....

    W życiu trzeba być REALISTĄ, a wtedy znajdzie się czas i pieniądze na przyjemności.

    NIC SIĘ NIE OSIĄGNIE BEZ CIĘŻKIEJ PRACY I ODROBINY WYRZECZEŃ.

    "Życie to ciągła walka ze swoimi słabościami"

    • 8 0

    • Zgodzę się ze wszystkim, oprócz "Sentencje bardzo dobre, piękne, ale tylko dla dzieci bogatych ludzi!!!" - bogactwo nie jest gwarantem szczęścia, a bogaci nie mają w życiu łatwiej. To są często bardzo nieszczęsliwi ludzie, chociaż my widzimy ich jako zadowolonych i szczęśliwych.

      NIC SIĘ NIE OSIĄGNIE BEZ CIĘŻKIEJ PRACY I ODROBINY WYRZECZEŃ. Absolutna racja. Poszłabym nawet dalej - nie odrobiny, a całej masy wyrzeczeń. Pracować, pracować, pracować, ale też znaleźć czas dla ludzi. Nikt, kto jest sam, nie będzie szczęśliwy. Tylko z innymi ludźmi możemy osiągnąć spełnienie, tylko dla innych ludzi warto jest pracować, poświęcać się.

      Jeśli chwytanie się miliona różnych rzeczy sprawia komuś radość - to dobrze. Z drugiej strony, dla niektórych może to być marnowanie cennej energii i czasu, na poświęcanie się tymczasowym pasjom.

      Nie wiem, jak autor wykładów odseparowuje poczucie słuszności życiowych wyborów od poczucia szczęścia. Dla mnie całkiem się to wyklucza. Bo skoro jakiś wybór dał mi szczęście - to znaczy, że był słuszny, i że "miałam rację", jeśli natomiast nie "miałam racji" - to z jakiego powodu mam czuć zadowolenie?

      • 1 0

  • Kossakowski jak zwykle nie rozczarowuje (1)

    Od razu jak przeczytałam tą złotą myśl "prawda jest jak ręka, każdy ma swoją", szybciutko przewinęłam w dół aby sprawdzić czy przypadkiem autorem nie jest Borys K.

    Moje przypuszczenie potwierdziło się. Panie Borysie, ludzie mają przeważnie po dwie ręce.

    • 6 0

    • Ja mam trzy, z czego jedna nie jest moja.

      • 0 0

  • gorzej, kiedy czuje się szczęśliwy, kiedy mam rację :D

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane