• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Honor, dyscyplina, tradycja. Życie w korporacji akademickiej

Aleksandra Sobocińska
24 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Korporanci uczą się nie tylko historii, tradycji i braterstwa, ale również savoir-vivre'u, szermierki i tańca. Korporanci uczą się nie tylko historii, tradycji i braterstwa, ale również savoir-vivre'u, szermierki i tańca.

Konwent Polonia to najstarsza polska korporacja akademicka, której aktualna siedziba znajduje się w Trójmieście. Przez ponad 180 lat działalności jej szeregi zasiliło wielu wybitnych przedstawicieli różnych profesji - lekarzy, prawników, przyrodników, teologów i naukowców. O potrzebie i sensie przynależności, formacjach żeńskich, podtrzymywaniu tradycji, etykiecie oraz fundamentalnych wartościach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, z korporantami rozmawiałam podczas sobotniego balu Czarna Kawa.


Tradycyjny bal K! Polonia odbywa się raz w roku, a jego uczestnikami są - poza członkami konwentu - osoby towarzyszące oraz zaproszeni goście, z kraju i z zagranicy m.in. ze Szwajcarii, Szwecji, Anglii. 22 lutego 2014 r. trzecie piętro gmachu głównego Politechniki Gdańskiej zapełniło się dostojnie ubranymi uczestnikami zabawy, utrzymanej w tradycyjnej, przedwojennej konwencji. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Rektor Politechniki Gdańskiej, prof. dr hab. inż. Henryk Krawczyk.

- Stali bywalcy balu czekają na niego cały rok i nierzadko na jego rzecz rezygnują z innych zabaw karnawałowych. Formuła balu korporanckiego nawiązuje do przedwojennego scenariusza. Dziś bawimy się w gronie około 130 osób - powiedział Marcin M. Wiszowaty, członek K! Polonia, filister, wykładowca akademicki i komisarz balu.

Zabawę rozpoczął polonez, w późniejszym czasie goście uczyli się skocznych kroków mazura, po północy zaś oddali się tańcom belgijskim i irlandzkim. Zgodnie z balową tradycją, odtańczono również walc kotylionowy, w którym uczestnicy dobierali się w pary zgodnie z kotylionami, jakie wylosowali. Nocą odbyła się aukcja dzieł sztuki i loteria na fundusz stypendialny korporacji, występ zespołu Pieśni i Tańca "Jantar" oraz koncert kwartetu smyczkowego.

Bal to jedna z niewielu okazji na zabawę w towarzystwie korporantów, którzy zwykli spotykać się w zamkniętym gronie. K! Polonia, który powstał w 1828 r. na Uniwersytecie w Dorpacie (dziś Tartu w Estonii), owiany jest wieloma tajemnicami, wokół których od lat powstają przeróżne mity.

Aby zostać korporantem, należy spełnić podstawowy warunek, mianowicie - być studentem jednej z trójmiejskich uczelni. Korporacje z zasady działają w jednym mieście, w którym znajdują się szkoły wyższe, Trójmiasto jest pod tym względem wyjątkowe, bo zrzesza studentów aż z trzech miast. Nie składa się tu żadnych wniosków ani podań - do K! Polonia musimy zostać zaproszeni przez jednego z jego aktywnych członków.

- Zostałem zaproszony przez kolegę z szermierki, Tomka Kucharskiego. Uczyliśmy się u Tadeusza Pagińskiego z AWF-u, który trenował niegdyś Sylwię Gruchałę. Byłem wówczas na drugim roku studiów, był rok 2007. Przybyłem na pierwsze spotkanie jako gość - wówczas obie strony decydują, czy są zainteresowane dalszymi spotkaniami. Po kilku spotkaniach olderman zwraca się do kandydata z informacją, że może on złożyć stosowne podanie o dołączenie do konwentu. To podanie jest zawieszane na czarnej tablicy w naszej kwaterze w Sopocie. Przed zebraniem walnym członków, zbierane są podpisy aprobujące kandydaturę - należy zebrać minimum pięć głosów, aby zostać fuksem - opowiedział Piotr Pacynko, filister, członek K! Polonia.

Panowie, którym uda się dostać do K! Polonia, zostają korporantami nie tylko na czas studiów, ale na całe życie. Ta przynależność zobowiązuje m.in. do wspierania młodszych członków przez filistrów, służenia radą i wsparciem. Filister to ostatni etap w hierarchii - poprzedzają go fuksi i barwiarze.

Jak wygląda życie w korporacji? W czynnej korporacji odbywają się regularne, obowiązkowe spotkania, podczas których fuksi poznają dyscyplinę, lojalność, posłuch, gotowość do ofiary dla korporacji i daniny własnego czasu. Członkowie uczą się historii, tradycji, etykiety, savoir - vivre, tańca, obycia i szermierki, którą ćwiczą w tradycyjnych strojach. Mitem jest, jakoby fuksi "pastowali buty" barwiarzom, takie praktyki odbywały się niegdyś (w XVIII w.) w niemieckich korporacjach, ale nigdy w polskich.

Aby awansować na barwiarza, należy posiąść arkany tych umiejętności, które - zgodnie z założeniami K! Polonia - w życiu mężczyzny, gentlemana, są niezwykle przydatne. Po ukończeniu studiów, korporant zostaje filistrem i jego zakres obowiązków związanych z przynależnością do K! Polonia nieco się zmniejsza.

Dojście do filisteriatu wcale nie jest takie oczywiste, bowiem po drodze ma miejsce mnóstwo sytuacji, podczas których korporant niekoniecznie musi sobie poradzić. Jeśli jednak tak się stanie, wiadomo, że filister to osoba godna zaufania i naśladowania.

- W korporacji jesteśmy przyjaciółmi, wspieramy się w wielu sytuacjach. Gdyby nie nasze zżycie, nie byłoby tego balu - zdradza Marcin M. Wiszowaty. - We współczesnym świecie nadużywa się słowa "przyjaciel". Nie jest nim każdy znajomy z Facebooka. Korporanci to niezawodni przyjaciele na całe życie - dodaje.

Zastanowił mnie fakt, czemu damskie formacje nie przetrwały próby czasu i w Polsce nie istnieją (działają za to dość prężnie w Estonii i na Łotwie). Czyżby Polki nie odczuwały potrzeby przynależności do korporacji, która naucza poczucia jedności, historii i etykiety?

- Możliwe. Odpowiem anegdotą. Kiedyś, jako olderman, czyli osoba, która ma w konwencie dość dużo do powiedzenia, próbowałem zażegnać spór kompetencyjny między prezydium, prezesem a oldermanem, czyli mną. Zapytałem 90-letniego wówczas filistra o to, kto tak naprawdę decyduje, kto rządzi w konwencie. Odpowiedział, abym skupił się, a odpowiedź zapisał sobie na kartce i zapamiętał na całe życie. Powiedział: filistrowe. Zapisałem i po chwili zrozumiałem, co miał na myśli. Chodziło o żony filistrów. Kobiety w Polsce zawsze były ważne, wiele od nich zależało i być może dlatego nie musiały zakładać swoich korporacji - odpowiedział Marcin M. Wiszowaty.

Mężczyźni, którzy należą do korporacji, poświęcają jej wiele czasu i zaangażowania. Jak wygląda życie u boku korporanta?

- Konwent faktycznie wymaga poświęcenia sporej ilości czasu i tak naprawdę nie do końca wiem, co się na tych spotkaniach dzieje - opowiada Marta Grabicka, narzeczona Piotra Pacynko. - Piotr zmienił się pod wpływem konwentu - oczywiście na lepsze, zaczął przywiązywać większą wagę do podtrzymywania tradycji i ma wyższą samodyscyplinę. Aczkolwiek zmiana ta nie dotyczy kwestii dobrych manier, bo takowe zawsze posiadał - dodaje z uśmiechem pani Marta.

Korporanci często podkreślają, że dzięki przynależności do K! Polonia, zdobyli multum praktycznych i ponadczasowych umiejętności, których nie nauczyliby się nigdzie indziej.
Dzięki temu, że korporacja zrzesza członków w bardzo różnym wieku, młode pokolenie może czerpać wzorce i wiedzę od osób starszych i doskonale przygotować się do stawienia czoła różnym sytuacjom życiowym.

Dewizy K! Polonia to: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego oraz Jedność większa od dwóch (1>2).

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (52) ponad 10 zablokowanych

  • każdy się zaspokaja jak umie (4)

    Na pewno zaspokaja potrzebę bycia kimś. Idealne rozwiązanie dla osób, którym ktoś musi mówić, co mają robić i jak myśleć. Potem powstają idealne marionetki, jeszcze dumne z tego faktu.

    • 98 20

    • Pajace ,ha ha ha (3)

      Pajace ,ha ha ha

      • 15 12

      • Normalny, (2)

        czyli w Twoim wypadku zakompleksiony, całkowicie przeciętny i "z twarzy podobny zupełnie do nikogo". Tak trzymaj, szary człowieczku. Nie zapomnij ciepłych kapci wzuć.

        • 12 19

        • Te tradycje korporacyjne

          są zakorzenione w brunatnych odcieniach przeszłości.

          • 16 9

        • lepiej byćszarym uczciwym człowiekiem niż jakimś "ubermenschem" z poczuciem wyższości

          • 15 3

  • "fuksi poznają dyscyplinę, lojalność, posłuch, gotowość do ofiary dla korporacji i daniny własnego czasu" (1)

    - No tak. Poźniej będą się idealnie nadawac do pracy w realnych korporacjach.....

    • 82 11

    • śmiej się ale znam paru kolesi, którzy są członkami takich "organizacji" - marzenie życia praca w korporacji o ile już w niej nie pracują

      • 5 4

  • honor, tradycję i podobne hasła mogą sobie w buty wsadzić (4)

    chodzi tylko o znajomości i potem wzajemną protekcję. i owszem, swoją rzekomą elitarnością zaspokaja to potrzebę bycia kimś.

    • 88 13

    • (2)

      no ale tak właśnie powstają "elity" w społeczeństwie klasowym! Nie wybitna wiedza, umiejętności czy osiągnięcia, ale uzyskanie 5 głosów (5 osób uznaje że "ten człowiek może nam się przydać") i oddanie całego siebie korporacji. "Nie matura lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera". To nie jest droga do cywilizacji opartej na wiedzy i nauce, lecz - opartej na układach i znajomościach.

      • 30 3

      • opisales kariere donalda tuska.

        • 10 6

      • ustrój faszystowski = kolesiostwo bogaczy

        • 4 1

    • to jest tzw "masoneria"

      • 5 1

  • Korporacje (6)

    ... żal, naprawdę, czytać niektóre komentarze. Korporacje społeczności, które hartują ducha i wymagają pewnego zaangażowania od studentów, stawiają na obycie, wiedzę, samorozwój. Nie chcę znów narzekać na dzisiejszy poziom studentów, ale jeśli są jakieś instytucje czy społeczności, które starają się podnieść poprzeczkę, kształcić i wychowywać - to brawo!

    • 41 39

    • (2)

      no to dajesz - co tam hartuje ducha i stawia na samorozwój? nudne wykładziki w "siedzibach", które są tylko wstępem do łojenia piwa? a może nauka niezwykle oryginalnego, skomplikowanego i zapomnianego tańca, jakim jest polonez?

      • 29 13

      • W artykule (1)

        nie ma ani słowa o wykładach i piwie. Tak sobie pomyślałam, że rozżalony były korporant wyrównuje tu rachunki za wyrzucenie z korporacji. Ale ja zawsze czytam między wierszami.

        • 4 7

        • to nauczy się czytać ze zrozumieniem ;) chłopcom z korporacji też udaje się nawiązywać znajomości w świecie realnym, stąd można wiedzieć o wykładach i piwie ;)

          • 4 0

    • Jakis Ty glupi...

      • 8 14

    • (1)

      znam takiego jednego z członków takiej korporacji - cham, budfon i prostak, poziomem nie odstającym od dresa krawężnikowego na zaspie -0 rozstajach pijącego piwo pod blokiem

      • 10 2

      • a czemu na zaspie rozstajach?

        ja tu czuje wskazowke . może to ten co żone zostawił

        • 2 1

  • (3)

    "Przybyłem na pierwsze spotkanie jako gość - wówczas obie strony decydują, czy są zainteresowane dalszymi spotkaniami. Po kilku spotkaniach olderman zwraca się do kandydata z informacją, że może on złożyć stosowne podanie o dołączenie do konwentu. To podanie jest zawieszane na czarnej tablicy w naszej kwaterze w Sopocie. Przed zebraniem walnym członków, zbierane są podpisy aprobujące kandydaturę - należy zebrać minimum pięć głosów, aby zostać fuksem"

    czyli coś jak masoneria? tyle ze bez faartuszków - cele też te same?
    władzuchna?

    • 54 15

    • (2)

      Zastanawiam się czy 90% osób wypowiadających się ma w ogóle pojęcie kim była/jest zarówno Masoneria jak i Korporacja... "Niedostateczna wiedza bywa groźniej­sza od bra­ku wiedzy."

      • 5 7

      • (1)

        masoneria wiemy czym byla
        byla ręką która pchnęła ludzkość ku "świetlanej" przyszlości min w 1789 i 1917 co jest historycznie dowiedzione choć sławetna wikipedia o tym nie pisze
        i niestety wiedza o tym nie jest powszechna bo gdyby była to ludzie nie nabraliby się nigdy więcej na jakieś sekty

        • 9 0

        • Nie wiem z jakich źródeł czerpałeś swoją wiedzę, Wikipedia na pewno nie jest właściwym miejscem aby uzyskać pełny obraz i wyrobić sobie zdanie w jakimkolwiek temacie, a w tych okresach doszło przede wszystkim do rozłamu w lożach masońskich bo tak jak w każdej organizacji są osoby które próbują uzyskać inne cele niż te którym powinni się kierować. Tak było jest i będzie wszędzie co nie znaczy że należy patrzeć na to przez pryzmat jednostek co oczywiście najbardziej rzuca się w oczy i najprościej jest zaszufladkować całą grupę w związku z pojedynczym wybrykiem.

          • 0 3

  • Wobec ogólnie znanych realiów tzw. uczelni wyższych w PL (3)

    staczających się w dół ruchem przyśpieszonym opisywana
    inicjatywa wygląda jak kotylion ale na świni

    • 40 7

    • Co to jest uczelnia wyższa? (2)

      Szkoła wyższa wyższa? I jakie są jeszcze uczelnie w Polsce? Niższe, podstawowe?

      • 6 7

      • witamy eksperta

        • 2 4

      • Zgadzam się z Tobą. Już samo określenie: "uczelnia" świadczy o tym, że jest wyższa.

        To bełkot na zasadzie: studia wyższe - tak, jakby były też studia niższe :) Pozdrawiam logicznie myślącego :)

        • 1 0

  • prawdziwe studia to Życie ... (1)

    ... czyli Miłość, Muzyka i Mordobicie

    • 22 7

    • ja tam wole

      Kur...y , Koks i Karaoke

      • 2 2

  • a oni sie zatrzymali w średniowieczu? (2)

    Powinni jeszcze białe peruki nosić a kobiety smarować twarz na biało:)

    • 45 21

    • Coś Ci się chyba epoki pomyliły.

      j.w.

      • 20 5

    • chodzi ci o nadwyżkę formy nad treścią

      Faktycznie, łatwo jest się nazwać honorowym, zdyscyplinowanym, z tradycjami. A tak na prawdę to może słoma z butów wystaje a moralność cinkciarza.

      • 1 0

  • To masony i wazony

    Tyle w temacie

    • 15 12

  • eh

    No i fajnie. Gdanscy Masoni wioda prym w Polsce a ich wklad w rozwoj Trojmiasta jest ogromny. Te miliardy w Gdansku nie biora sie znikad😊

    • 12 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja na 6 rąk

385 zł
degustacja

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

5 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja