• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dominika Kulczyk: mogę pozwolić sobie na komfort szczerości

Marta Nicgorska
22 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
Dominika Kulczyk na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, zaraz po spotkaniu ze studentami. Dominika Kulczyk na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, zaraz po spotkaniu ze studentami.

Bizneswoman, założycielka i prezes Kulczyk Foundation. Prywatnie córka Jana i Grażyny Kulczyków oraz matka dwojga dzieci. W "Kobiecej gardzie" rozmawialiśmy z Dominiką Kulczyk po jej spotkaniu ze studentami Uniwersytetu Gdańskiego.



Marta Nicgorska: W pani życiu duże zmiany.

Dominika Kulczyk: Na lepsze.

Działa pani w rodzinnej firmie Kulczyk Investments, kilka miesięcy temu założyła pani fundację Kulczyk Foundation i została jej prezesem. Jak się pani odnajduje w nowej roli?

Odnajduję się bardzo dobrze w każdej roli, gdy jestem sobą. Człowiek robi najlepiej to, co jest dla niego naturalne. Sprawdza się w roli zawodowo i prywatnie, gdy niczego nie udaje, kiedy może pozwolić sobie na komfort szczerości.

Do tej pory pani nie mogła?

Każdy, kto zajmuje wysokie stanowisko, kto jest osobą publiczną, w jakiejś mierze musi "grać". Etykieta i salonowe życie bywają męczące, ale nie mogę powiedzieć, że mam tego dosyć. To na salonach kształtuje się polityka i duży biznes, ale gdybym miała tylko w takim świecie funkcjonować, nie czułabym się komfortowo.

Nie jest już pani księżną, nie jest pani żoną. Mimo zawirowań w życiu prywatnym czuje się pani kobietą spełnioną?

Myślę, że kobiety nie definiuje to, czy jest żoną, czy nie. Tak samo tytuł księżnej. Nie jest istotne kim tytularnie jesteśmy, ale jacy jesteśmy. W życiu ważne jest to, czy człowiek robi to, co przynosi mu satysfakcję, w czym się realizuje, z czego czerpie radość. Czuję się kobietą spełnioną, bo robię to co kocham.

Ma pani urodę, pozycję zawodową, pieniądze. Osiągnęła już pani chyba wszystko?

Nie mam wszystkiego i nigdy nie będę miała, dzięki Bogu. (śmiech)

Po co pani "Kulczyk Foundation" ? Jest potrzebna do szczęścia?

Fundacja nadaje ramy wszystkim działaniom, jakie do tej pory podejmowałam. Od lat pomagam, włączam się w działalność filantropijną, ale chcę to robić jeszcze bardziej intensywnie. Jestem już na to gotowa, mam wyklarowane plany i wizje pomagania strategicznego, a do tego jest niezbędna instytucja, która będzie działała razem ze mną.

Osoby publiczne, gwiazdy, celebryci angażują się w działalność charytatywną, by ocieplać swój wizerunek. Pani także?

Jest wiele rzeczy, które wywołują negatywne emocje związane z moją osobą. Finanse są środkiem do spełniania celu, jakim w tym wypadku jest wspieranie najuboższych i promowanie idei pomagania. Skupiam się na tym, co mogę zrobić sensownego, komu pomóc, kogo zainspirować. Staram się nie zauważać przykrych komentarzy, nie brać ich do siebie, nie analizować. Koncentruję myśli na konkretnych celach.

Kulczyk Foundation już jest krytykowana, że powstała po to, by podbudować rodzinny image, by pokazać światu jaki wspaniały jest pani tata.

Ta fundacja to dowód na to, jak bardzo poważnie moja rodzina traktuje zaangażowanie społeczne i mądre pomaganie. Uważam, że ktoś, kto zarabia duże pieniądze, ma obowiązek moralny dzielenia się swoim sukcesem. Chcemy inwestować w ludzi, dać im szanse na własny rozwój, na zmianę warunków życiowych. Stworzyłam tę fundację, by udzielać pomocy w sposób wyrazisty i transparentny.

Kontrowersje budzi to, że na temat pomocy, z jaką spieszy Fundacja, powstają reportaże. Nie boi się pani etykietki, że to fanaberia?

Program telewizyjny to narzędzie, a nie cel sam w sobie. Dzięki niemu mam szansę co tydzień pokazywać setkom tysięcy Polaków jak mądrze pomagać i promować ideę wspierania tych, którzy tego potrzebują. Jeśli nawet co setny widz po obejrzeniu programu postanowi komuś pomóc, zostać wolontariuszem czy wesprzeć finansowo jakąś fundację, to będzie to oznaczało, że program osiągnął swój cel.

Jest pani jedną z najbogatszych kobiet w Polsce, więc ma pani czym się dzielić. Jak na pani apel mają odpowiedzieć ludzie niezamożni, studenci, z którymi się pani spotkała na Uniwersytecie Gdańskim, aby zarazić ich ideą pomagania i wolontariatu?

Pomaganie nie jest tylko przywilejem i obowiązkiem ludzi zamożnych. Pomoc może nieść każdy na co dzień. Nie potrzeba dużych pieniędzy, żeby pomóc sąsiadce przenieść z piwnicy worek ziemniaków. Wystarczy ruszyć się z kanapy, rozejrzeć dookoła i pomóc choćby osobom starszym. Małymi rzeczami można zmieniać świat.

Brzmi idealistycznie...

Wierzę, że każdy jest w stanie pomagać. Każdy z nas może robić ważne rzeczy na swoją własną skalę. To kwestia perspektywy. I nastawienia.

Dlaczego nie pomaga pani tu w Polsce, tylko pokonuje tysiące kilometrów, by nieść pomoc na Filipinach czy Madagaskarze?

Biorąc pod uwagę kryterium zamożności, Polska jest na 39 miejscu wśród 187 krajów. Po 25 latach przemian politycznych i gospodarczych Polska jest przykładem sukcesu, a stopa życiowa statystycznego Polaka znacznie się podniosła. W Polsce chyba się już nie zdarza, żeby samotna matka żyła z sześciorgiem dzieci na ulicy. To jednak nie oznacza, że w Polsce nie ma biedy. Także w Polsce moja rodzina od lat jest zaangażowana w projekty pomocowe.

To taka strategia, żeby wspierać kraje rozwijające się?

Jadę z reguły tam, gdzie nie stworzono żadnych mechanizmów pomocowych, które pomogłyby ludziom rozwiązać prawdziwe problemy; gdzie nie ma polityki społecznej, ani polityki ochronnej państwa.

Jak je pani wybiera?

Na początku szukam najbardziej efektywnych, skutecznych i przejrzystych fundacji, wysoko ocenianych w rankingach światowych. Szukam obszarów, gdzie możliwe są do realizacji tematy infrastrukturalne, budowa szkoły, drogi, mostu, studni czy biblioteki. Przez cztery miesiące udzieliliśmy wsparcia jedenastu takim projektom, w ośmiu miejscach nagraliśmy reportaże.

Po takiej wyprawie wraca pani usatysfakcjonowana? Przecież pani działalność to tylko kropla w morzu potrzeb.

Ale ma tej kropli nie być? Kropla drąży skałę. Z tych wypraw wracam bardzo zbudowana - motywacją i pasją wolontariuszy, ale i tych, którym pomagamy.

Nie ma pani poczucia, że wyjeżdżając coś pani po drodze traci?

Zawsze coś tracisz, i coś zyskujesz. Życie jest bilansem plusów i minusów.

Zapytam wprost: nie ma pani wyrzutów sumienia, że jedzie pani pomagać innym dzieciom zostawiając swoje własne?

Byłam z dziećmi przez ostatnie dziesięć lat, bardzo intensywnie, i uważam to za genialne doświadczenie. Ale dzieci są coraz większe, zaczynają chodzić swoimi drogami. Gdy wyjeżdżam, zostają pod opieką ich taty i taki kontakt jest dla nich bardzo ważny. Z obojgiem rodziców spędzają czas po połowie. Oczywiście, gdy wyjeżdżam, to tęsknimy za sobą, ale po powrocie, radość jest ogromna. Chociaż wracam zmęczona, mam dużo siły i energii w sobie. Mogę góry przenosić. Wiele kobiet rezygnuje ze swoich planów, zasłaniając się dziećmi. A ja chcę dążyć do swoich marzeń, bo myślę, że dzieci są dużo bardziej szczęśliwe, widząc szczęśliwą mamę. Mam nadzieję, że takie nastawienie zainspiruje ich do realizacji swoich marzeń.

Nie warto się poświęcać dla dzieci?

Poświęcenie to w ogóle bardzo złe słowo. Nie wolno dzieci obciążać takim poczuciem, że rodzic nie zrealizował się w życiu przez nie. Nie można wychowywać dzieci w poczuciu winy, że zrezygnowało się z czegoś dla nich. Część rodziców wypomina dzieciom latami czasy opieki, sugerując niejako, że mają do spłacenia jakiś dług.

Była pani szczęśliwa jako dziecko widząc stale zapracowanych rodziców?

Mama była z nami, ze mną i z bratem, przez czternaście lat, więc nie miałam żadnego niedosytu w kontaktach na linii rodzic-dziecko. Jestem ogromnie dumna ze swoich rodziców. W życiu nie chciałabym, aby byli inni.

Rodzice dawali pani swobodę? Akceptowali życiowe wybory?

Sinologia [Dominika Kulczyk jest absolwentką sinologii, czyli studiów poświęconych językowi i kulturze Chin - dop. red.] była dla nich szokiem. Nikt nie przypuszczał, że wybiorę taki kierunek studiów. Rodzice niczego mi nie zabraniali, stawiali na rozwagę, choć przyznam, że mocno wybijali mi z głowy pomysł na zawód reportera wojennego.

Opinie (108) 4 zablokowane

  • Ale bohaterka, tatuś dał kasę więc ona "może sobie pozwolić na szczerość". (8)

    Ojej ojej...

    • 164 21

    • Dziwne pytanie

      "Ma pani urodę, pozycję zawodową, pieniądze. Osiągnęła już pani chyba wszystko?" - Eeee? Pozycję zawodową i pieniądze ma dzięki ojcu, więc jak można tu mówić o jakimkolwiek osiągnięciu? O urodzie nie wspomnę - kwestia gustu...

      • 74 3

    • Bogaczka (1)

      Kłania się ekipa z poznańskiego marcinka - banda bancwołów, zahukanych w sobie dzieci znanych i bogatych rodziców. Kiedyś sie zdarzyło znac kogos takiego ... ciesze się że to już historia.

      • 23 2

      • ok, tylko co to znaczy: "zahukanych w sobie" ?

        • 8 6

    • senior kulczyk

      o tym skąd pan kulczyk ma pieniądze to chyba warto by przypomnieć. to jest niezła hipokryzja, żeby córka pana kulczyka, który majątku dorobił się na przekrętach i powiązaniach SBcko politycznych, prawiła wykłady o dobroczynności... tak się wybielają polskie rodziny wataszków.

      • 34 2

    • W takim żakiecie menża nie znajdzie.

      Co za gust.

      • 8 2

    • zżera zazdrość co? (1)

      hhah burak jeden

      • 2 18

      • Nie mierz swoją miarką. Buraku.

        To, że ciebie zżera zazdrość nie oznacza, że innych też. Pieniądze to nie wszystko - jak widać na załączonym obrazku.

        • 7 0

    • Dobrze że ma kase bo jak brzydka to choć bogata................

      Ale po takim ojcu i tak miała szczęście hihihihhi

      • 10 2

  • ....ponoć była w żakiecie za 7 tyś złotych i o wolontaraiacie prawiła (5)

    • 93 17

    • A raz w bluzie za 5 tysiecy;-) spoko, ale jak jest taka czula na biede to ni ch chociaz coz z sieciowki wlozy, a nie szpilki za 3 tysie, bluza za 5 i debata o biedzie na swiecie.

      • 42 3

    • pewnie jeden z tańszych w jej garderobie ;)

      • 23 0

    • (2)

      noo taak, bo jak wolontariat to tylko w ubraniach z lumpeksu. Bez tego pomaganie się nie liczy...

      • 6 21

      • (1)

        kpij dalej:) ale pomysl co z kolei mysla biedne osoby, ktorym ona niby pomaga. Wiesz swiat nie konczy sie na Diorach i Loubutinach:) A jak juz idziesz do biedniejszej osoby albo jedziesz do takiego przykladowego Togo to wez sie ubierz odpowiednio. Do pracy w schronisku dla zwierzat nie idziesz w Armanim. Co nie znaczy, ze masz tego nie zalozyc jak idziesz na impreze np. Widzisz nawet Jolie sciaga bizuterie jak jezdzi do PAkistanu czy Afganistanu w ramach pomocy humanitarnej. I o to chodzi. O pomoc, ale i gestu. Nie swiecimy tylkiem jak ktos nie ma co do gara wlozyc, bo to zenujace.

        • 29 1

        • Zgadzam się z Tobą co do świecenia tyłkiem, ale zajmowanie się tematem co ktoś ubrał gdy cośtam robił to poziom bulwarówek i odciąga uwagę od sprawy istotniejszej - pomagania.
          Nie wiem czym dokładnie zajmuje się Pani Kulczyk, nie wiem czy pomaga w hospicjum, schronisku czy instytucjonalnie prowadząc fundację (dobre kierowanie pomocą jest równie ważne jak praca "w terenie"), wiem natomiast co pozostali dyskutanci wyczytali w Fakcie i na Plotku o cenie jej ubrań.

          • 2 10

  • (11)

    Widzialam kawalki jej programu jak gdzies na swiecie pomaga, buduje szkoly, kopie studnie. Co za zenada. Pokazuja jak domina 3 razy machnie lopata i mysla, ze ludzie to lykna. Nie wyglada mi na szczera w tym co robi. Ludzie pomagajacy w krajach trzeciego swiata nie sa tak wyczesani i czysto ubrani jak dominisia. Tam jest brud, pot i lzy. A kulczykownie tylko szpilek przy tej lopacie brakujem. Dla mnie zenada roku. Fajnie miec komfort szczerosci jak sie ma tatusia najbogatszego w polsce z ktorym kazdy sie w biznesie liczy. Jak ja z pracy wykopia to kase na inne zajecia ma. Wiec plawiac sie w luksusie i spiac na pieniadzach tatusia mozna miec komfort czegokolwiek.

    • 75 19

    • (9)

      Pewnie, że dla niej dać milion to jakbyś Ty dała 100 zł. Pytanie, czy Ty dałaś 100 zł, albo chociaż twoje dziecko dostało od Ciebie tę stówkę i dało na potrzebujących. Pewnie, że chodzi o ocieplenie wizerunku i pewnie sporo w tym hipokryzji, ale zaglądanie komuś do kieszeni i wypisywanie żądań (żeby ubrała się biedniej, dała więcej, nie gadała o tym w mediach) też jest hipokryzją. Nie jesteś lepsza od niej, jesteś tylko biedniejsza.

      • 12 19

      • A skąd ty wiesz jaka jest osoba (lepsza czy gorsza od kulczyk) która pisała tamten komentarz?? (4)

        To jest dopiero hipokryzja oceniać kogoś po komentarzu.

        • 16 5

        • zakładając, ze komentarz jest szczery, bo anonimowy (3)

          to poglądy czyjeś da się ocenić

          • 2 7

          • Dlaczego każda jolka i mariolka nie grzeszy rozumem...? (2)

            • 9 4

            • a dlaczego Jolka nie może przyjąć, że opinia jest szczera

              a gdy zna się opinie człowieka, to można już o nim coś powiedzieć.?
              jeśli udziela się wywiadu, to właśnie po to, by zaprezentować siebie,
              by coś o sobie powiedzieć, by czytelnicy m.in.mogli wyrobić sobie zdanie o tej osobie

              • 2 3

            • Uważasz, że Twoja wypowiedź to szczyt intelektu, erudycji i dobrego wychowania? Skoro stać Cię tylko na taki komentarz, to wniosek o Twej kondycji nasuwa się sam. Nie wiem skąd upodobanie do tego typu autoprezentacji.

              • 0 3

      • własnie - o co chodzi....tej ładnej pani z wywiadu

        • 1 0

      • (2)

        a co cie interesuje czy ja dalam stowke czy piec zlotych? Nie ja "pomagam" ludziom z trzeciego swiata pieknie uczesana i umalowana w dobrych ciuchach. Mialam do czynienia z wolontariatem. I wiesz jak ci prawdziwi wolontariusze wygladaja? Nie tak jak Pani Kulczyk;) I wierz mi, ze gdyby wyskoczyli w takich wdziankach, tak zrobieni i spelnieni to lokalsi zabiliby ich smiechem. Jak mowisz o biedzie i niby pomagasz to nie brzecz przy tym bizuteria z diamentami. Rozumiesz te subtelna roznice? I niewazne, czy moje dziecko dalo stowe czy nie. Szanuj sytuacje tym ktorym "pomagasz", nie kol ich w oczy swoim bogactwem. Kupienie tanszych ubran i nie swiecenie tak pieniedzmi tatusia naprawde wiele nie kosztuje. A chocby to dopiero poprawia wizerunek. Tak Kulczykowna jest po prostu nieszczera, nieautentyczna w tym o czym tak trabi.

        • 15 0

        • (1)

          Przepraszam, ale z Twojej wypowiedzi bije niechęć do ludzi bogatych, a nie troska o komfort ubogich. Ja tam pani Kulczyk nie znam i nie popieram, pewniew duchu zazdroszczę góry pieniędzy, ale żeby zaraz złorzeczyć na strój w którym wystąpiła na spotkaniu ze studentami UG? Ani ten strój ekstrawagancki, ani studentów można nim zdołować. A że garsonka kosztuje pewnie tyle co moja szafa z zawartością - ma to wydaje na głupoty. Nie wiem dlaczego to miałoby być gorsze wydawanie niż skarmianie pas kawiorem, albo latanie do parku helikopterem. Wszyscy bogaci wydają pieniądze na głupoty niewyobrażalne dla biedniejszych. Nawet kupienie butów za 400 zł jest dziwne dla kogoś kto ma 1200 na rękę, albo przeżywa dzień za 1$. A takie buty ma co druga panna z klasy średniej, a tu mówimy o córce jednego z top 10 najbogatszych Polaków. Zabronimy jej jeździć S-klasą, czy odpalać część kaay na biednych? Bo my nie mamy? No nie mamy.

          • 2 6

          • Mylisz pojęcia

            bogactwa i szczerości a o tym ostatnim był ponoć ten wywiad.

            • 4 0

    • Skąd tyle jadu ?????? :(

      Masakra tego typu komentarze.
      Współczuję. To musi być trudne i smutne być przepełnionym takimi złymi uczuciami i zawiścią....
      Na dodatek do tak wspaniałej osoby.
      Pani Dominiką jest człowiekiem o wielkim sercu, kobietą otwartą na świat, wrażliwą i niesamowicie pracowitą. Zaraża dobrem i inspiruje.
      Dla mnie wzór - chciałabym być taka.
      Miłość nie wojna ludzie ..... - p l e a s e

      • 0 0

  • każdy, kto twierdzi że pieniądze szczęścia nie dają, jest albo bardzo bogaty albo skrajnym hipokrytą (17)

    • 68 8

    • oczywiście że dają i ta pani jest tego doskonałym dowodem (1)

      Gdyby nie pieniądze tatusia ta pani byłaby nikim, a tak - jest S P E Ł N I O N A ;)

      • 34 3

      • i ma komfort

        • 15 0

    • tak, to prawda, że realizuje się dzięki pieniądzom ojca. Podejrzewam, że pojęcie odpowiedzialności zawodowej, stresu i problemów prozy życia, jest tej Pani obce. Ale może to i lepiej, że omijają ją te problemy; daj jej Panie Boże jak najwięcej;)

      • 8 1

    • (3)

      bardzo ulatwiaja zycie i otwierają wiele możliwości, spelniaja zachcianki ale szczęścia nie kupisz.

      • 14 1

      • a o jakim szczęściu mówisz? (1)

        • 3 3

        • Oczywiście że same pieniądze szczęścia nie dają , ale mu dopomagają

          • 2 0

      • szczęścia się nie kupi, jednak biednemu trudniej odczuć szczęście

        • 4 2

    • Pieniądze szczęścia nie dają (9)

      Nie jestem hipokrytką, nie jestem bogata, ale uważam, że pieniądze na prawdę nie dają szczęścia. Wiesz kiedy się o tym przekonałam? Jak ponad rok temu mój 60letni tata zachorował na raka. I powiedziano, że nie ma to leku. I teraz umiera. A my patrzymy na to, i nic nie możemy zrobić. Tylko patrzeć, jak cierpi i umiera. I po co tu pieniądze? Nawet gdybym była miliarderką, nie mogę tutaj nic poradzić. Pieniądze szczęścia mi nie dadzą ...

      • 7 6

      • (4)

        przepraszam z góry za gruboskórność, proszę nie odebrać tego jako deprecjacja Twojego bólu związanego z chorobą Ojca ale stosowne środki pomogłyby na przeniesienie Taty do Heidelbergu, gdzie jest na tamtejszym Uniwersytecie Medycznym jeden z najlepszych oddziałów onkologicznych; zapewniam że wiem co mówię. Oczywiście wszystko jest kwestią posiadanych środków, bo tam słowo "empatia" ma dość płytkie znaczenie.

        • 6 2

        • (3)

          Steeve Jobs też by się wyleczył gdyby miał trochę więcej pieniędzy?

          • 5 3

          • Powiedzmy tak - jeśli masz pieniądze, dużo pieniędzy, możesz chociaż próbować

            nie mając pieniędzy masz bardzo nikłe szanse.

            • 2 0

          • czytałem biografię Jobs'a, interesowałem się tą sprawą i w mojej ocenie Jobs nie podejmował wszystkich możliwych działań, aby przeżyć. Jobs chciał odejść. Oczywiście nie musisz się zgadzać z moją tezą ale polecam lekturę jego biografii i bliższe przyjrzenie się etapom choroby Jobs'a.

            • 1 0

          • Steve Jobs przegrał walkę z chorobą, ponieważ zbyt długo wierzył w "medycynę" alternatywną.

            • 0 1

      • tylko odpowiedz sobie na pytanie czy zachorowałby na raka gdyby miał kasę? (3)

        ponad połowa zachorowań na raka to złe odżywanie. Gdyby miał kasę i by go było stać na jedzenie eko albo swojego ogrodnika i swoją zagrodę jak to w zwyczaju mają bogaci to może by wcale nie zachorował.
        Po za tym obecnie testuje się dużo leków, popytaj na AM młodych lekarzy bo oni są bardziej chętni do współpracy.
        Możesz też zastosować kilka naturalnych metod, które są potwierdzone przez naukowców jak np. kurkuma, która leczy raka przełyku (poleca ją np. prof. jastrzębski z UM na swojej stronie internetowej). Radzę za to odpuścić sobie wszelkie homeopatie bo szkoda kasy na to.

        • 3 3

        • dlatego jestem za płatnymi studiami skoro takich tumanów mamy co sie jeszcze tą głupotą chwalą (2)

          Wielu milionerów zmarło na raka i żadne pieniądze im nie pomagała .Były nawet reportaże latali swoimi prywatnymi samolotami po całym świecie od kliniki do kliniki stosowali wszystkie mozliwe metody także te które były jeszcze niezatwierdzone jako nowość i nic im nie pomogło.Możesz mieć miliony i tak umrzesz na raka !!Nikt do tej pory nie udowodnił co jest przyczyna ale cymbał z UM twierdzi ze on wie tylko nikt go do Nobla nie chce zgłosić ! Tak pieniądze szczęścia nie dają bo nie są od tego tylko od osiągania celów Nie trzeba mieć pieniędzy by być szczęśliwym.Dzięki tej córki Kulczyka były by szczęśliwe gdyby miały obojga rodziców i jak widać miliony im nie pomogły by bili razem!!
          Ale można kupić miłość bo miłość to kobieta a ta gotowa jest sie sprzedać za określoną cenę i pokochać milionera marzy każda .Facet umówi sie z każda która się mu spodoba może byc biedna ,kobieta z bezrobotnym juz nie!

          • 2 7

          • No jasne, bo te młodzieniaszki sponsorowane przez stare baby to z miłości z nimi są :)

            • 0 0

          • czytaj ze zrozumieniem bo ręce opadają

            żywność ma bardzo duży wpływ na twój organizm a tym na wskaźnik zachorowalności na nowotwory - dlatego napisałem 'ponad połowa' . Ponad połowa oznacza że nie jest to 100%, czyli że są też inne przyczyny chorób nowotworowych. Po za tym zauważ że wśród bogatych ludzi też jest dużo ludzi, którzy się źle odżywiają bo i lubią niezdrową żywność i biorąc pod uwagę że są też inne przyczyny zachorowań to oznacza, że bogaci także chorują i nigdzie nie napisałem że jest inaczej. Mają jednak więcej możliwości bo stać ich na zdrową żywność i mogą wyeliminować część z głównych przyczyn.
            Nie rozumiem zupełnie o co ci chodzi o tych lekarstwach na raka, nie napisałem nigdzie o jakiś cudownych lekarstwach, a tylko wspomniałem o metodach jakie są obecnie.
            Przeczytaj 10x jak nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

            • 1 0

  • Dziwnie prawicie (4)

    że p. Dominika ubrana za kilka tys zł - to zło.... Gdybyście dysponowali takim majątkiem, wątpię, żebyście latali za ciuchami po lumpach.

    • 43 28

    • A słyszałaś kiedyś o ubieraniu się stosownie do okoliczności...? Chyba nie?

      • 22 4

    • ok, ale to chyba nie ten żakiet i ta połyskująca bluzeczka - za tyle kasy ?

      • 0 0

    • nie rozumiesz w czym rzecz. Jesli ma duzo, to niech ma jeszcze wiecej. Ale nie mozesz debatowac przy suto zastawionym stole, na ktorym jest kawior i inne "drogie" jedzenie, o biedzie, glodzie i marnowaniu jedzenia. To nie chodzi, zeby razem glodowac. Ale na litosc, dopasujmy sie do sytuacji. Nie chodzi o to, ze ubiera sie za tysiace. Na co ma wydawac kase. Ale badzmy spojni. Niech to co widac bedzie spojne z tym co wychodzi z naszych ust. Jak mowisz o biedzie to ubierz sie normalnie, nie zakladaj drogiej bizuterii, zostaw to na tysiace innych okazji. Rozumiesz w czym rzecz? Z bosym nie bedziesz rozmawial o jego nieszczesciu majac na stopach buty z krokodylej skory. Jasniej juz nie moge...

      • 13 1

    • no to zobacz na szefa grupy o2

      jeździ skromnym samochodem i skromnie się ubiera a jak ci mało to poczytaj biografię forda. Ja tu widzę sam lans, za pieniądze z niejsnego źródła, bo nie ma co się oszukiwać, że kulczyk żyje dzięki rządowej kasie czyli za pieniądze nas wszystkich. Bez układów to z niego taki sam biznesmen jak z krauzego, który chiał ropy szukać.

      • 12 1

  • Wywiady jak zawsze wazeliniarskie niewiem czemu słuzą? (7)

    Uroda przeciętna i to nie jest wada tylko szczerość ale figura znakomita.Ludzie co maja za wiele kasy rzadko sie zdarza by ich małżeństwa wytrwały bo każdy patrzy tylko na siebie przykładem tatus co znalazł sobie młodszy model.Nie wnikam w powody rozpadu małżeństwa córki ale widać jej wybory tez niebyły dobre.Polska jest przykładem sukcesu?Dla Mozambiku może tak :) Albo dla tych co wieżą w bajki ze przegoniliśmy zachód czy mieszkamy na Rajskiej zielonej wyspie.albo wierzą propagandę rządowa a Polskim sukcesie gdy kryzys na zachodzie !!Gdy standard życia zaczął się zbliżać do tego sukcesu w POlsce to ludzie tam na ulice wyszli!To w POlsce zwolnienie podatkowe wynosi 3000zł gdy nawet w Brazylii wynosi 20 tys zł!!!!Polska najbiedniejszym krajem w całej UE ale co o tym może wiedzieć kobieta milionera.Popieram każdą inicjatywę które pomaga biednym ludziom nawet w Afryce .Bo to jest najlepszy przykład do naśladowania.Ale trzeba pamiętać ze bogatego stać na pomaganie innym a jest wielu ludzi biednych ale przypomnę cytat "nigdy nie jesteś tak biedny byś nie mógł pomagać jeszcze biedniejszym"
    W każdym razie Dominika to teraz niezła partia :) I na pewno sama tylko do czasu.

    • 48 8

    • Nie wiem o czym jest twój komentarz.

      O przeciętnej urodzie? Doskonałej figurze? Małżeństwach ludzi bogatych? O Polsce? Mozambiku? PO? UE? O pomaganiu? Dominice Kulczuk jako kobiecie do wzięcia?? Ty wiesz, o co tobie chodziło gdy pisałaś ten komentarz?

      • 6 8

    • (5)

      a czy ty czytales wywiady Dominiki z jej bylym mezem? PRzeciez to na kilometr smierdzialo ukladem. Zadne malzenstwo, nawet b kochajace sie i bardzo zgodne nie rozmawia ze soba jak na rozmowie o prace, gdzie trzeba sobie d*peczke lizac, mowic w samych superlatywach. Przeciez tam zadnej autentycznosci nie bylo. Tak ludzie ze soba nie rozmawiaja. Nawet ci najbardziej zakochani w sobie. Widac od razu, ze uklad. Ksiaze i bogaczka. Kazde zyskalo. Nie mowie, ze tam nie bylo szacunku. Nie trzeba kochac, zeby szanowac. Ale jak oni ze soba tam rozmawiali jak w wywiadzie to doprawdy brak mi slow.

      • 3 0

      • Kazde zyskalo. ???Tylko dzieci straciły przeciez oni maja dzieci!! (3)

        nie czytałem bo się celebrytami milionera nie interesuje szkoda mi czasu bo za biedny jestem by go marnować naczytanie o nich .

        • 0 3

        • eee tam tracą...
          dzieci książęce tytuły zachowały. I kasę też mają zapewnioną.
          Rodzice rozwiedli się kulturalnie. Nie kłócą się o alimenty, nie oskarżają się nawzajem. Pół roku u kochającego tatusia na książęcym zamku i nauka dobrych manier, pół roku u ukochanej mamusi i nauka zarządzania biznesem. Niedługo już zyskają nową mamę i wkrótce też nowe rodzeństwo. Na nowego tatusia pewnie też nie będą długo czekać. I stworzą wszyscy razem szczęśliwą rodzinę patchworkową.
          I będą się wszyscy z obu rodów spotykać na rautach, balach charytatywnych, polowaniach, ślubach, wakacjach na Mauritiusie........................

          • 8 0

        • (1)

          No i co z tego ze maja dzieci? Bo o one jedne sa owocem uklaxu biznesowego? Obudz sie. Dorosli maja w nosie czucia dzieci. Gdybymo to dbali noe pukaliby n boku wszystkiego co sie rsza tylko jak bozia przykazala spedzaljby wieczory z rodzina.

          • 3 2

          • przed tv

            • 1 0

      • Dzieci niewiele straciły

        I tak rodzice nie miewali dla nich czasu i wychowywane były przez guwernantki. Te ostatnie są w sumie im najbliższymi osobami.

        • 1 1

  • Ja też jestem szczerą osobą, nie kłamię, choć na koncie nie mam tyle kasy (8)

    • 44 2

    • " Z obojgiem rodziców spędzają czas po połowie " (2)

      czy to zdanie napisano w jęz.polskim ?

      p.s. znowu : jaką jestem cudowną mamą, choć rzadko widuję się ze swoimi dziećmi---typowy tekst celebrytki

      łatwiej wyjechać, trudniej- być pełną energii mamą kilkorga dzieci, na co dzień, zaangażowaną w ich życie na ile trzeba, pracować przy tym zawodowo, i miec także czas na swoje pasje

      • 19 0

      • (1)

        ostatnie zdanie wymiata, ze nie chcialaby, zeby jej rodzice byli inni...no nie dziwie sie;)

        • 10 0

        • Oficerowie prowadzący, też nie chcieliby zmian, skoro tak świetnie się do tej pory sprawdza.

          • 1 0

    • nie zdarza się, by samotna kobieta z sześciorgiem dzieci żyła na ulicy? (4)

      mało Pani wie
      żyją w lepiankach, chatkach przegniłych- bez prądu, bieżącej wody- nawet z 10-rgiem dzieci
      nie udawajmy , ze ich niema
      co chwile w tv reportaże o takich rodzinach

      • 22 0

      • ale w tych lepiankch to jacyś Polacy
        więc o tym nie mówmy i pomóżmy komuś w Afryce

        • 13 0

      • Otóż to, zamiast do Afryki zapraszam panią Kulczyk do byłych PGR-ów. (2)

        Ale Afryka lepiej się sprzedaje w TIVI. A mogła dziewczyna zrobić coś innego, dobrego, a tak? Robi pokazówę.

        • 17 0

        • Ale poco do PGR-ów wystarcxzy zejsc z głownej ulicy miasta w Gdańsku czy trójmiescie

          • 16 0

        • otoz to, pokazowka na calej linii. Dzieci z Togo nie powiedza, ze Kulczykowna tak naprawde g dla nich zrobila. A dzieci w Polsce i owszem, bo latwo do nich dotrzec. Afryka sie lepiej sprzedaje. Choc nie wszyscy to lykaja. Podobno program ma kiepska ogladalnosc. No nie dziwie sie.

          • 8 0

  • Super sprawa (7)

    A ja lubię oglądać jej program. Fajnie że coś robi dla kogoś, nikt nie naprawi całego świata i nawet jeśli mały procencik "taty kasy" wyda na dobry cel, to chyba dobrze, no nie? Czy może lepiej byłoby gdyby w ogóle nie pomagała, bo przecież kasę ma od ojca i powinna siedzieć cicho...

    • 20 34

    • dokladnie jestem za inawet niesą dlamnie wazne powody tylko ile wydaje na pomaganie innym

      lepiej niech daja niz by mieli nic niedawac a to czy robia poto by sobie ego podpudowac sumienie uciszyc czy reklame zrobic to jest dla ludzi powierzchownych.bo dlamnie bardziej wartosciowa jest babcia emerytka co da na biedne dzieci 1zł niz milioner co wyda 100milionów

      • 3 1

    • czyli jak ukradnę ci kasę, dam 0.1% tej kasy córce (3)

      i córka da ją potrzebującym to jest wszystko cacy?
      Zadziwają mnie ludzie za których myśli telewizor, najgorsze jest jednak w tym to że taka osoba ma prawo głosu i na dodatek chętnie z niego korzysta bo myśli że wszystko wie o polityce mimo że czerpie wiedze tylko z 1 książki.

      • 13 0

      • no zgadza sie ale my juz niemamy wpływu na to ze kradli wczesnie

        nikt ich nie rozliczy bo nawet teraz obecna władza na to nie pozwoli!! Ale mamy wpływ na to by nie kradli teraz i mozemy niepozwolic by obecna władza nas wiecej nieokradała wykopac ich od stołków na wyborach.zaczynajac od eurokoryta

        • 0 2

      • Jej stary ukradl ci kase? (1)

        polski hejt ma sie dobrze.

        • 0 2

        • a kasa publiczna to nie moja?

          • 0 0

    • OK (1)

      Niech pomaga.Tylko po co odrazu program w TV?

      • 3 0

      • Ale co ci przeszkadza ten program?

        Nie chcesz, nie ogladaj, zmien kanal.

        • 0 0

  • To co dają....

    to z pewnością nie jest wdowi grosz ;)

    • 12 2

  • Ale paskudny zakiet. (2)

    • 27 6

    • to chyba nie ten za kilka tys.zł ? ewentualnie euro ? (1)

      • 1 0

      • Chyba ten. Ale powyzej pewnej kwoty gust nie gra roli.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Chrzest jachtu Conrad 144S

uroczystość oficjalna

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja