• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Deskorolki z napędem - elektryczne szaleństwo?

Olga Miłogrodzka
23 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Yuki Boards - deska z napędem elektrycznym - to drugi produkt gdańskiej firmy Vasari Bikes, znanej z produkcji rowerów elektrycznych. Często kupowana jest jako wyposażenie jachtów. Jej najlepszy, wykonany z karbonu model kosztuje 5,5 tys. złotych. Yuki Boards - deska z napędem elektrycznym - to drugi produkt gdańskiej firmy Vasari Bikes, znanej z produkcji rowerów elektrycznych. Często kupowana jest jako wyposażenie jachtów. Jej najlepszy, wykonany z karbonu model kosztuje 5,5 tys. złotych.

Deskorolka elektryczna, czyli deska z napędem, od kilku lat konsekwentnie podbija miasta na całym świecie. W Polsce także znalazła zwolenników, a nawet producentów, choć nie tak licznych, jak w słonecznych stanach Ameryki. Przyglądamy się temu ciekawemu urządzeniu i pytamy, czym naprawdę jest - gadżetem dla majętnych miłośników nowych technologii czy jednak przyszłościowym środkiem transportu?



Deska elektryczna:

W Polsce - ze względu na trudny klimat i nie zawsze dobrze rozwiniętą infrastrukturę drogową - elektryczna deskorolka nie od razu znalazła wierne grono fanów. Ale czy w Trójmieście, zwłaszcza w sezonie letnim, deska z napędem nie sprawdziłaby się jako miejski środek transportu? Jest lekka, ekologiczna, szybka i ładna. Wyczekując wiosny, rozważmy "za" i "przeciw" jej posiadania.

Longboardy, te z wyższej półki, rywalizują między sobą głównie w trzech kategoriach. Są nimi: ciężar, moc silnika i jakość baterii. Niektóre modele potrafią być naprawdę lekkie - 4-kilogramową deskę łatwo pod pachą zabrać właściwie w każde miejsce. Prędkość także nie stanowi dla nich problemu - 40 km/h to standardowy osiąg w ofercie większości poważanych marek. Bateria musi być mała, sprawnie wymieniana, a jej ładowanie jak najkrótsze. Tym dobrym, o długiej żywotności, wystarczy tylko kilkadziesiąt minut. Możliwość przemierzenia na jednym ładowaniu odcinka 35-40 km to kolejny wymóg, któremu - te najlepsze - powinny sprostać.

  • Deska Evolve, karbonowa, rozpędza się do 42 km/h i ma moc 3000 watów. Waży 7 kg. Cena: 2 tys euro.
  • Deska Evolve, karbonowa. Za 200 dolarów można do niej dokupić zestaw grubych, gumowych kół, które radzą sobie z jadą po nierównych, trudnych powierzchniach.
  • Deska Evolve, z drewna bambusowego (cena: 1 406 euro)
  • Boosted Board - ciesząca się popularnością, amerykańska deska. Jej maksymalna prędkość to 36 km/h. Jest wodoodporna co pozwala jeździć nią po mokrej nawierzchni. Waży 5 kg i kosztuje 1500 dolarów.
  • Boosted Board
  • Twórcy Boosted Boards to nie tylko pasjonaci longboardingu, snowboardingu, kiteboardingu i wakeboardingu, ale również wykształceni na Uniwersytecie w Stanford inżynierowie.
  • Deska niemieckiej formy Mellow Board. Waży niecałe 4 kg, a jej bateria ładuje się 45 minut. Ciekawym dodatkiem jest aplikacja na urządzenia mobilne - za a jej pośrednictwem użytkownik otrzymuje informacje o swoich statystykach (maksymalna prędkość, pokonany dystans, dostępny zasięg czy procentowy stan naładowania baterii).  Cena: 2 tys. euro, wersja z dwoma silnikami kosztuje 3,5 tys. euro.
  • Mellow to gadżet, który pozwoli przerobić klasyczną deskorolkę w wygodny, elektryczny środek komunikacji. Wystarczy odkręcić mocowania kół w tradycyjnej deskorolce, a na ich miejscu przyczepić zestaw Mellow. Podstawowy napęd Mellow z jednym akumulatorem wyceniono na 1 299 euro. Dodatkowy akumulator to koszt 199 euro. Pilot kosztuje 119 euro.
  • Najnowsza deska Majestic składa się z kilku warstw sklejki bambusa i jest wzmocniona 2 warstwami włókna szklanego - rozwiązanie to pozwala jej pokonywanie napotkanych podczas jazdy przeszkód. Bateria została ukryta w desce. Cena: 4 200 zł.
  • Najnowsza deska Majestic - stworzona do pokonywania tras o trudnym terenie, jak piach, trawa i żwir. Trucki i specjalne koła umożliwiają jej jazdę po nierównościach, natomiast dwa silniki podjazd pod wniesienie nachyleniu 25'. Cena: 4 200 zł

Za deski o najlepszych osiągach - marek głównie amerykańskich, tj. Evolve, Boosted czy Mellow - zapłacimy od 4 do 10 tys. złotych. W gronie kilku polskich producentów, jeden pochodzi z Trójmiasta. Yuki Boards to drugi produkt Vasari Bikes - firmy, którą znamy dzięki produkcji designerskich i technologicznie zaawansowanych rowerów elektrycznych.

Zobacz także:22-letni student z Trójmiasta tworzy luksusowe rowery

- Yuki Boards powstały w efekcie rozmów z miłośnikami żeglugi. Produkowane przez nas rowery były za duże, aby zabrać je na łódź. Dlatego powstała dla niego alternatywa. Yuki pomyślane było jako wyposażenie jachtu, które bez problemu można na niego wnieść, a następnie wystawić na ląd i w dobrym stylu zwiedzić okolice przystani. Do tej pory prezentowaliśmy je na tragach jachtowych w Cannes, w przyszłym tygodniu deska leci do Dubaju, gdzie - jak sądzimy - znajdzie zainteresowanych, tym bardziej, że ostatnio powstało tam sporo autostrad rowerowych - relacjonuje Daniel Rybiński. - Pojazdy elektryczne, ciche i ekologiczne, to przyszłość, w którą wierzymy. Samochody elektryczne zaczynają masowo wracać do produkcji i bardzo podobnie będzie z innymi pojazdami. Po roku 2025 najprawdopodobniej w większości europejskich krajów będzie już trudno zarejestrować auto spalinowe.


  • Daniel Rybiński i Radosław Kuligowski - twórcy firmy Vasari Bikes, która oprócz rowerów elektrycznych zaczęła także produkować deski z napędem.
  • Ambasadorką Yuki Boards jest Kasia Dziurska - mistrzyni świata w fitness.
  • Karbonowa deska Yuki porafi przejechać 37 km, rozwinąć prędkość nawet do 50 km/h. Najlepszy jej model kosztuje 5,5 tys. zł.
  • Deska Yuki Prezentowana była na targach jachtowych w Cannes.

W chwili obecnej na rynku dostępne są trzy wersje Yuki, różniące się materiałem użytym do ich produkcji. Trzon większości wykonywany jest z wytrzymałego klonu kanadyjskiego, w niektórych wersjach pokrywany kilkoma warstwami karbonu. Bezprzewodowy pilot umożliwia hamowanie i przyśpieszanie longboardów. Ważą 7 kg, przejeżdżają 40 km, a ich bateria wymaga 1,5-godzinnego ładowania. Poza tym są szybkie.

- Osiągi prędkościowe naszych desek są na tyle duże, że musieliśmy je podzielić na dwie kategorie. Wprowadziliśmy deski dla początkujących i dzieci, które rozpędzają się do maksimum 25 km/h oraz dla zaawansowanych, które potrafią jechać z prędkością 50 km/h. Proszę mi wierzyć, na longobordzie to naprawdę dużo - mówi Radosław Kuligowski z Vasari Bikes.
Zatem warto czy nie?

O opinię zapytaliśmy osoby, które na deskach elektrycznych miały okazję w Trójmieście jeździć.

- Nigdy nie byłem fanem desek, kiedyś miałem jedynie trick board - czyli deskorolkę do akrobacji, dlatego do Yuki podszedłem sceptycznie. Jednak po kilku lekcjach jazdy zakochałem się w niej. Tak, jak każda nowa rzecz - deska elektryczna może być postrzegana jako gadżet, próba lansu lub jako coś ciekawego. Ma szansę spodobać się tym, którzy lubią próbować rzeczy nowych, którzy są na nie otwarci.

Okazała się świetną alternatywą dla samochodu, a w Trójmieście sprawdza się ze względu na rozbudowaną sieć ścieżek rowerowych. Łatwo utrzymać na niej równowagę, poza tym duże wrażenie robi podjeżdżanie po górkę - silnik i akumulatory nie są widoczne, tak więc to moment, w którym jakby zaprzeczało się prawu grawitacji. Nie używam jej latem codziennie, ale od czasu do czasu przemierzam dystanse nawet od 10 do 12 km, często zabieram ze sobą do SKM-ki. Poza tym wpisuje się w moje wartości, w styl życia - przed deską korzystałem ze skutera elektrycznego, obecnie jeżdżę autem hybrydowym - staram się, aby ślad karbonowy zostawiać po sobie jak najmniejszy - mówi Piotr Bucki, gdańszczanin, właściciel deski Yuki.

- Elektryczne deski traktuję raczej jako ciekawostkę, gadżet. Klasyczna deskorolka, poruszana nogami ma dla mnie zdecydowaną przewagę. Mimo tego, że technologie dają mnóstwo ciekawych sposobów na spędzanie wolnego czasu, to jednak ruch na świeżym powietrzu, zmęczenie się, dają sporą frajdę. Nie sądzę, aby pokochali ją ci zafascynowani miejskim surfingiem - mówi Adam Szostek, który na longboardzie dwukrotnie zjeździł Azję.
Zobacz także: Uczył mnichów jeździć na desce. Rusza w kolejną podróż

Miejsca

Opinie (30) 1 zablokowana

  • Jeździłam na deskach teslaboards, zarówno na city jak na extreme (lepsza, nawet po lesie pojeździ), rewelacja. Testowałam tylko więc już ich nie mam ale wrażenia fajne.

    • 4 5

  • i znowu tekst sponsorowany .Deskorolki jestem za ale zadnej konkretnej firmy! (1)

    i dostępne dla wszystkich a nie tylko dla snobów.

    • 16 4

    • Nie miej pretensji

      Że Cię nie stać.

      • 1 2

  • Na taką zabawę nie ma u nas infrastruktury. (2)

    Ścieżek rowerowych przybywa ale latem są zatłoczone. Po ulicy czy nierównym chodniku przyjemność z jazdy żadna. Zabawka raczej dla hipsterow z pokaźnym portfelem.

    Opowieści o jakichkolwiek życiowych wartościach płynących z posiadania takich zabawek czy stylu życia wsadzić można między bajki.

    A swoją drogą już niedługo takie zabawki będzie można kupic za ułamek ceny na popularnych stronach z artykułami z Chin.

    • 33 0

    • Mam taka deske Chinczyka od 2 lat (1)

      Wersja terenowa fajna zabawka różnica pomiędzy "tymi delux Jest w wykonaniu i podzespołach ( stalowa konstrukcja akumulatory żelowe i silnik dc szczotkowy) ma to wpływ na wagę, ale frajda z zabawy jest taka sama. Od siebie dodam ze przy naszej infrastrukturze nawet wersja terenowa nie radzi sobie z krawężnikami i dziurami w jezdni bywa to niebezpiecznie. Wiec, jeśli chcecie zakupić taka zabawkę zwracajcie uwagę na rozmiar kuł im większe tym bardziej bedzie użyteczna.

      • 6 3

      • "rozmiar kUł"
        Ale to kłuje w oczy :/

        • 8 3

  • Ciekawe co na to Policja (1)

    To akurat jest bardzo nieuregulowana strefa. Ciężko mi uwierzyć, że można legalnie jeździć na deskorolce 50km/h na ścieżce rowerowej (a na jezdni na pewno nie).

    • 23 0

    • jak juz piszecie to moze troche dokładniej

      czy da się na tym jeździć ważąc 130 kg, jaka jest prędkość (nie z górki) :) oraz zasięg jak się prezentuje.

      czy wszystkie po wyższe dane są do młodzieńca ważącego (tyle co modelka xl) jakieś 70 kg.

      • 7 3

  • (2)

    Idealna na nasze chodniki...
    Przyda się bandaż i plaster pod ręką.

    • 20 0

    • Nie zapomnij (1)

      o ochraniaczu na szczękę.

      • 7 0

      • I o trumnie na zaś

        • 0 0

  • Deskorolka to nie rower. (2)

    Nie dla rolkarzy, wrotkarzy, deskarzy itp gadżeciarzy na ścieżkach dla rowerów. Jeżdżą bezmyślnie, lawirują, zajmują często całą szerokość. 3/4 jak nie więcej ma słuchawki w uszach i zero świadomości otoczenia (tu piętnuje też bezmyślnych rowerzystów ze słuchawkami wciśniętymi wprost do przymałego mózgu). Podobnie jak idiotyzmem jest wpychanie wózka i dwóch bachorów za rączkę na całą szerokość ścieżki rowerowej. Wszystkie te grupy uczestników ruchu z punktu widzenia prawa są pieszymi i jako tacy powinni poruszać się chodnikami a ścieżki rowerowe traktować z należna uwagą, podobnie jak jezdnie.

    • 24 4

    • (1)

      "Jeżdżą bezmyślnie, lawirują, zajmują często całą szerokość. 3/4 jak nie więcej ma słuchawki w uszach i zero świadomości otoczenia"

      Opisałeś właśnie cyklistów na zwykłych drogach dla samochodów.

      • 7 5

      • Powiem Ci czemu czasem zajmują taką szerokość - bo mimo, że jadą rowerem to nie są niematerialni i potrzebują trochę przestrzeni. Już i tak większość samochodziarzy wyprzedza na lusterko/łokieć. Choć ludzie z głupimi zachowaniami są po obu stronach, to prowadzenie samochodu wymaga jednak trochę większej odpowiedzialności - choć dla samego bezpieczeństwa lepiej jeździć tylko ścieżkami rowerowymi jak się ma rower.

        • 1 0

  • (3)

    4 tysiące za deskorolkę?
    Ciekawe ile producent zarabia na jednej sprzedanej.

    • 9 1

    • zbuduj i sprzedawaj (2)

      Buduj i sprzedawaj... a nie . zapomnialem ze najlatwiej zagladac komus do kieszeni a samemu siedziedz przed tv z piloitem w reku i psioczyc ze inni zarabiaja...

      • 4 7

      • Czy ja psioczę, żer inni zarabiają? Niech zarabiają. Narzekam jedynie na cenę i wyrażam ciekawość, jaki zysk ma producent na każdym sprzedanym egzemplarzu.

        • 5 1

      • Produkować czy sprowadzać z państwa środka... ....?

        • 4 0

  • Crash test (1)

    Chcialbym zobaczyc wyniki testu zderzeniowego takiej deski (a wlasciwie jej uzytkownika) po zderzeniu z latarnia przy predkosci 50 km/h
    Czy Euro NCAP tez bedzie dawac gwiazdki?

    • 20 0

    • Dokladnie. Co jak co, ale 50 km/h to juz chyba przesada. Nie wszyscy beda umieli rozsadnie z tego korzystac. Beka bo tego typu pojazdow nie obowiazuja chyba ograniczenia prędkości wiec w niektorych miejscach bedzie mozna legalnie wyprzedzac samochody :)

      P.s. kiedys crash-testy samochodow byly przy predkosci ok 56 km/h...

      • 3 0

  • a potem tłuste trzęsące się tyłki i brzuchole zwisające

    • 6 1

  • Bezsens, jak rower z silnikiem. (2)

    Deska i rower są po to, żeby się ruszać a nie d. wozić.
    Jak już, to motocykl kupić - jest i silnik i klimat i "feeling" z jazdy.

    • 5 1

    • Albo skuter

      • 0 0

    • Nie masz pojęcia

      O tym jak się użytkuje rower w Gdańsku nie tylko do rekreacji ale jako środek transportu, w drodze do i z proacy, którym między innymi robisz cześć niezbędnych zakupów spożywczych. Gdybyś miał choć blade pojęcie, doceniłbyś rower elektryczny.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja na 6 rąk

385 zł
degustacja

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

5 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja