- 1 115-metrowe mieszkanie w Gdańsku (24 opinie)
- 2 Penthouse za 24,8 mln zł w Gdańsku (161 opinii)
- 3 Barbara Sobczak: z Dubaju do Gdańska (68 opinii)
- 4 Zamknęli całą Montownię dla tej imprezy (18 opinii)
- 5 Ta kolacja trwała 5 godzin! (6 opinii)
Dekadenckie menu na trzecie urodziny Sztuczki
Gdyńska restauracja Sztuczka świętuje swoje trzecie urodziny. Z tej okazji, zespół kucharzy przygotował degustacyjne menu w dekadenckim stylu.
- Jestem bardzo rad, że znów mogłem gościć u siebie tak znakomitych kucharzy. Ludzi, z którymi świetnie się współpracuje i chociaż każde z nas ma swoje ulubione dania w menu, to inspirujemy się wzajemnie i dużo się od siebie uczymy - dodaje Rafał Wałęsa, szef kuchni restauracji Sztuczka.
Urodzinowa karta obejmuje 11 specjalnie skomponowanych dań. Znajdziemy w niej trzy przystawki, sześć dań głównych i dwa desery. Podobnie jak w ubiegłym roku, menu zostało przygotowane przez czworo kucharzy - Romę Springer, Krzysztofa Rabka, Pawła Wałęsę oraz Rafała Wałęsę (w ubiegłym roku w zespole znalazł się Marcin Pielin). Roma Springer i Paweł Wałęsa na co dzień pracują w norweskich restauracjach. Krzysztof Rabek prowadzi cukiernię Odette w Warszawie.
Na początek możemy skosztować słodko-kwaśnej wariacji na temat piklowanego buraka i porzeczki. Burak przed pokrojeniem w drobną kostkę marynował się aż dwa tygodnie, a jego smak znakomicie uzupełniała świeża gorczyca. Kolejną przystawką był kurczak podany na musie z kaszanki, z solonym, tartym żółtkiem i liśćmi nasturcji. Niemałym zaskoczeniem okazała się nowa odsłona staropolskiego smalcu.
- Pozwoliliśmy sobie na odświeżenie tego tradycyjnego dania. Smak smalcu wieprzowego uzupełniliśmy konfiturą z jabłek, nutą trawy cytrynowej i liśćmi świeżego majeranku - zaznacza Rafał Wałęsa.
Sekwencję dań głównych otworzyła makrela przygotowana metodą sous vide na sosie z palonych drożdży. Smak ryby o zwartej strukturze delikatnie podkreślały fermentowane szparagi, kalarepa, mięta i duszona kapusta.
Wariacja na temat ragout to propozycja, która trafi w gusta wielbicieli mięsa. Na talerzu znalazła się łopatka wieprzowa zawijana w otrzewną, golonka, palona marchewka oraz chrupiący chips z boczku. Kolejną, bardzo odświeżającą kompozycją, był krab z prażonymi orzechami laskowymi i groszkiem cukrowym. Charakterystyczny smak mięsa skorupiaka podkreślono majonezem z palonym masłem, werbeną i nutą cytryny.
Kolejnym zaserwowanym tego dnia daniem był pieczony przez trzy godziny mostek cielęcy. Wyrazisty smak mięsa o charakterystycznej strukturze, znakomicie podkreślał farsz w postaci musu z orzechów włoskich i chipsy z palonych ziemniaków. Mocnym akcentem okazało się pesto ze szczawiu i chrzanu, a zdecydowane smaki łagodził słodkawy sos z karmelizowanego mleka i słodu jęczmiennego. Potrawą, która najbardziej przypadła do gustu paniom, był łosoś z omułkami. To właśnie mięczaki grały pierwsze skrzypce w jednym z ostatnich dań głównych. Na rybie znalazła się kruszonka z omułków i oliwy truflowej, a delikatny smak potrawy wzbogacono o żel z piklowanych ogórków.
Sekwencję dań głównych zamykał królewski jeleń, przygotowany metodą gotowania próżniowego w 54 stopniach Celsjusza. Dziczyźnie towarzyszył cienko pokrojony, marynowany burak i ziemniak pieczony z sianem, do złudzenia przypominający te robione nad ogniskiem. W dość lekkim sosie z czerwonego wina znalazła się także krew jelenia, a jej smak podbijała nuta czekolady. Kolejnym słodkim akcentem był dodatek w postaci świeżych malin.
Mocnym punktem każdego menu, przygotowywanego przez zespół Sztuczki, są nowatorskie interpretacje deserów. Pierwszym z nich były lody z koziego sera. Charakterystyczny smak tego specjału był ledwie wyczuwalny dzięki maślance, ale znakomicie podkręcony solonym karmelem. Największa niespodzianka kryła się jednak pod lodami.
- Przygotowaliśmy kruszonkę z sera brunost. To norweski produkt, który wyróżnia się przede wszystkim barwą, od miodowej po intensywnie brązową. Ten ser robi się z serwatki, czyli tak naprawdę produktu ubocznego przy wytwarzaniu tradycyjnego żółtego sera. Charakteryzuje się słodkim smakiem - tłumaczy Roma Springer.
Zwieńczeniem kolacji były aksamitne kluski leniwe, podane z pianą z maślanki oraz bzem w postaci sosu i granity. Popołudniową ucztę zamykały ręcznie robione praliny z nadzieniem z ginu i jałowca oraz herbaty Earl Grey i cytrusów. Praliny zostały przygotowane specjalnie na tę okazję przez zespół Krzysztofa Rabka z warszawskiej cukierni Odette.
Oferta urodzinowa gdyńskiej restauracji cieszy się dużym zainteresowaniem klientów. Chociaż menu degustacyjnego można próbować w dniach 23-25 kwietnia, to dokonano już wielu rezerwacji. Ceny rozpoczynają się od 250 złotych i nie obejmują wina.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (9) 5 zablokowanych
-
2015-04-24 22:24
No i co z tego niby ma wyniknąć.
Że zrobił kilka sztuczek kulinarnych? Czy że się rozpłakał, że turbot w Bałtyku niemal wyginął?
A propos, produkt wynikający z przemiany materii a pochodzący z tej dekadencji kulinarnej, będzie miał wartość większą (i o ile?) czy tę samą co po zjedzeniu hamburgera czy pizzy.- 12 14
-
2015-04-24 22:33
Jeleń sous vide z czekoladą zamykał dania główne urodzinowego menu.
Jak powyżej :)
Pytanie brzmi co byście woleli w zobaczyć w karcie?
1. Jeleń sous vide z czekoladą.
2. Polędwiczki z jelenia powlekane czekoladą.
3. Jeleń płakał jak go namaziali francuskim bohdo.- 20 10
-
2015-04-25 00:02
Dekadenckie jedzenie (niemoralne, pesymistyczne)?
Z szacunkiem dla pomysłodawców potraw - jednak ten przymiotnik do jedzenie ma się nijak.
Musielibyście sprawdzić co jadali ci, którzy żyli podczas okresu dekadencji (czyli menu francuskie głównie).- 21 1
-
2015-04-25 09:28
To nie jest odpowiednie miejsce, żeby reklamować taką restaurację.
Dajcie sobie spokój z tym.
- 11 9
-
2015-04-25 09:36
Twoim ulubionym rodzajem dziczyzny jest:
- dziki kurczak bądź krokodyl.- 7 5
-
2015-04-25 15:08
Jestem rozczarowany...
Oczekiwałem końskiego łba z koswidrami. A tu tylko stary jeleń, a może rogacz...
- 13 5
-
2015-04-25 18:36
Wielkość porcji..
..jak na degustacjach w hipermarkecie. Tyle, że w tym drugim zje się za darmo.
- 16 7
-
2015-04-26 16:30
Nie polecam
Byłam w reklamowanej Sztuczce niedawno z rodziną i zdecydowanie tam nie wrócę. Porcje bardzo niewielkie i wcale nie powalają smakiem, ale kelner opowiada o nich wyuczony na pamięć jak wiersza. Gwoździem do trumny było zdekonstruowane tiramisu - breja wlana do miski z rozlanym żółtkiem włącznie.
Ceny wysokie, jak na warunki trójmiejskie i do tego bez smaku.- 13 13
-
2015-04-28 07:41
Czy Pani Monika dostała dania do degustacji w gratisie, czy też napisała art. na podstawie materiałów przesłanych jej mailem przez restaurację?
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.