• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anna Lewandowska: jestem Zosią samosią

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
29 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Z Anną Lewandowską spotkaliśmy się przed wspólnym treningiem na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku z okazji przywitania lata. Z Anną Lewandowską spotkaliśmy się przed wspólnym treningiem na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku z okazji przywitania lata.

Mistrzyni świata karate i żona słynnego piłkarza Bayernu Monachium, Roberta Lewandowskiego. Założycielka bloga Healthy Plan by Ann, na którym motywuje Polki do zmiany stylu życia, włączając do niego regularne treningi oraz zdrowe żywienie. Kobieta-dynamit, inspiratorka zmian, zdyscyplinowany wulkan energii - Anna Lewandowska.



Justyna Michalkiewicz: To nie jest pani pierwsza wizyta w Trójmieście. Czy ma pani swoje ulubione miejsca?

Anna Lewandowska: Zdecydowanie Sopot! Mam również miłe wspomnienia związane z Akademią Wychowania Fizycznego w Gdańsku, ponieważ przez 7 lat przyjeżdżałam tutaj na zgrupowania z reprezentacją Polski karate. To był fajny czas. Teraz przyjechaliśmy z mężem zawodowo na weekend, więc nie było czasu na zwiedzanie. Od razu po treningu muszę biec na samolot do Warszawy.

Blog Anny Lewandowskiej:

Jest pani zaskoczona, że przyszło tyle kobiet?

Jest mi bardzo miło. Ostatnio we Wrocławiu było 600 osób. To naprawdę fajne, że tylu ludzi może spotkać się w jednym miejscu i wspólnie poćwiczyć.

Czuje pani stres?

Kiedyś tak, dzisiaj już nie. Jestem bardzo zmobilizowana i skoncentrowana, żeby pamiętać o tym, co chciałabym na tym treningu przerobić. Staram się zwracać uwagę na poprawność wykonywanych ćwiczeń, tak żeby każda osoba po treningu wiedziała, jak powtórzyć je w domu.

Co treningi z Anną Lewandowską dają tym kobietom?

Na pewno otrzymują dawkę pozytywnej energii oraz inspiracji. Dla niektórych może to być wstęp do zmiany życia. Staram się rozluźnić dziewczyny, pokazać trening z elementami cardio, wzmacniania i karate. Jest dużo śmiechu, bo niektórzy nie wiedzą np. jak w prawidłowy sposób zgiąć pięść. Robimy treningi w parach, dodaję kopnięcia i techniki uderzeniowe. Dwa razy w roku organizuję również obozy dla chętnych w Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki "Dojo Stara Wieś". Mamy trzy treningi dziennie, zdrowe jedzenie, wykłady i m.in. pomiary składu ciała.


Można zmienić swoje życie po jednym treningu?

To bardzo duża inspiracja, ale zawsze powtarzam, że po jednym spotkaniu nie będzie spektakularnych efektów. Potrzebna jest zmiana myślenia i systematyczność. Jeżeli jesteśmy gotowi na zmiany i chcemy udoskonalić siebie - to pierwszy krok do sukcesu.

Pani zachęca do zakładania Healhy Teamów.


Tak. Każdej kobiecie polecam dołączyć do takiej grupy. To działa motywująco. Czasami pogoda jest zła, ciśnienie nie to, boli głowa. Potrzebna jest nam wtedy osoba, która zmotywuje do treningu. A później czujemy satysfakcję i radość z wykonanego zadania.

Podejrzewam, że wiele kobiet chciałoby dołączyć do pani prywatnego teamu. Jest to możliwe?


Oczywiście, na takich spotkaniach treningowych wszyscy należymy do jednego Healthy Teamu. A później można kontynuować ćwiczenia we własnych grupach. W Monachium zorganizowałam trening, po którym założyłyśmy z dziewczynami taką grupę. Dzisiaj trenuje w niej ponad 200 osób. Jedni ćwiczą więcej, inni mniej, ale fajne jest to, że osoby, które nigdy wcześniej nie trenowały, zaczynają aktywny tryb życia we własnym zakresie. Z kolei w grupie moich znajomych i przyjaciół, do której należę, jest 35 osób, również mężczyźni.


Jest pani systematyczna i zorganizowana. Czy są jakieś chwile słabości?


Wszyscy chcą ode mnie wyciągnąć te grzeszki. (śmiech) Lubię 90-proc. gorzką czekoladę. Staram się trzymać pory posiłku, ale zdarza mi się czasami podjeść coś wcześniej. Uwielbiam suszone owoce, zwłaszcza śliwki. Kocham daktyle, chociaż są bardzo kaloryczne.

I nietypowo - obiad zaczyna pani od deseru.

Tak, to jest dość nietypowe. Staram się trzymać dietę niełączenia. Ponadto nigdy nie popijam w trakcie, aby nie zaburzyć trawienia. Jeżeli woda to zawsze 30 minut przed posiłkiem albo 30 minut po. W żywieniu najpierw węglowodany i cukry proste, a dopiero później białka. Po białku nie spożywam cukrów, żeby nie występowała fermentacja.

Nietypowe jest również to, że mała Ania miała tańczyć w balecie, a trenuje karate.

Tak, to był pomysł mojej mamy. Mama jest artystką, maluje ikony. Brat również poszedł w tym kierunku. Mamy zupełnie różne zainteresowania. Ja skończyłam studia na kierunku Manager Sportu oraz podyplomowe, dotyczące żywienia. Nie wyobrażam sobie życia bez sportu i dietetyki.

Energiczna i zdyscyplinowana optymistka, która wie, czego chce - tak można opisać Annę Lewandowską.  Energiczna i zdyscyplinowana optymistka, która wie, czego chce - tak można opisać Annę Lewandowską.

Nie ma pani artystycznej duszy?

Ostatnio zaczynam eksperymentować z aparatem. Od męża w prezencie dostałam spotkanie z Jackiem Porembą, mistrzem fotografii w Polsce. Dał mi dużo wskazówek, zainspirował mnie. Chciałabym robić jeszcze więcej zdjęć na mojego bloga. Jestem trochę taka Zosia Samosia. Sama robię zdjęcia i sama je obrabiam.

Przy tak aktywnym trybie życia, kiedy znaleźć czas na wypoczynek?

Może zabrzmi to irracjonalnie, ale ja się uczę odpoczywać i relaksować. Lubię wypoczynek aktywny - bieganie, treningi na łonie natury. Czasami zdarza mi się położyć na kanapie z książką, ale bardzo rzadko.

Przejmuje się pani negatywnymi opiniami na swój temat?


Radzę sobie z nimi. Właściwie to prawie w ogóle nie odczuwam tej negatywnej energii. Myślę, że to powoli przemija. Poza tym, zdaję sobie sprawę, że rozpoznawalność idzie w parze z komentarzami. Każdy ma prawo do wypowiadania się, kogoś można lubić bardziej, kogoś mniej. Całe szczęście, że jestem sportowcem, więc mogę skupić się na mojej pracy.

Zobacz, jak wyglądał trening z Anną Lewandowską na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku.

Miejsca

  • AWFiS Gdańsk, Kazimierza Górskiego 1

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (62) ponad 10 zablokowanych

  • Idioci (6)

    Widzę, że wypisują tu komentarze zazdrośni idioci, którym nic się w życiu nie udało. Nie lubię celebrytek pokroju Chodakowskiej, ale Lewandowskiej nie można tak nazwać. To przede wszystkim mistrzyni europy w karate, oraz wielokrotna medalistka mistrzostw polski oraz świata. Radzę poczytać o jej karierze sportowej. Kobieta nie wypromowała się tylko na nazwisku męża.

    • 18 47

    • ale dlaczego wcześniej nie była znana? (5)

      • 21 7

      • Bo nie miała jeszcze znanego męża ;)))

        • 20 4

      • A co za roznica? Gdyby uprawiala siatkowke a nie niszowe karate to bylaby znana. Ma sukcesy, wiedze, robi kariere, a wam zal 4 litery ściska

        • 8 6

      • (2)

        Jak ktoś czyta tylko pudelka, to pewnie jej wcześniej nie znał.

        • 4 6

        • czytam miesięcznie około 16 ksiazek- to moja średnia, uwielbiam czytać (1)

          literatura polska i nie tylko,
          korzystam z kilku bibliotek

          jakoś nie czytałam w nich o tej Pani

          • 6 6

          • jak widać czytanie nie oznacza z automatu że nie jesteś idiotką ;)

            co sama udowadniasz

            • 6 5

  • Robert Lewandowski?

    A kto to? Jakiś producent kulek na mole?

    • 33 13

  • Super kobieta, inne powinny się od niej uczyć, pozdrawiam!!

    • 12 26

  • ???

    Tak trzymaj Ania ,olac hejterow .Zawisc \zazdrosc to ciezka choroba umyslowa.

    • 9 27

  • niefajny lead

    Wyciągnięte zdanie z kontekstu, które zresztą dotyczyło fotografii. W efekcie, wydźwięk wstępu jest bardzo negatywny.

    • 5 9

  • Kąśliwe opinie i minusy wiele mówią o odbiorze pani Ani (3)

    To faktycznie nie jest dużą sztuką być żoną sławnego człowieka, bo tylko dzięki jego nazwisku robi to co robi. Mistrzyń karate itp "sukcesów" jest w pip.
    Może pani Ania spróbuje wczuć się w skórę pracującej matki trojga dzieci? Naprawdę wierzy w to, że taka matka nie ma ważniejszych spraw na głowie, jak tylko czytać co też wspaniałego zaproponuje jej żona znanego piłkarza?
    Prawie się rozpłakałem kiedy przeczytałem, że pani Ania sama robi zdjęcia na bloga i sama je tam wrzuca. Chyba dziś nie zasnę.
    Mam bliską krewną z 3 dzieci, przed 40-ką, bardzo aktywną zawodowo, ale i dbającą o siebie i proszę mi wierzyć, że to nie jest robione pod wpływem znanej żony, jeszcze bardziej znanego piłkarza. Po prostu niektóre kobiety już tak mają.;

    • 39 11

    • właśnie, mam 50 lat, sama obrabiam samodzielnie wykonane zdjęcia (1)

      a dwa moje amatorskie zdjęcia zostały wyróżnione w 2013r.
      na wystawie w pięknym mieście nad Sekwaną

      • 11 1

      • Winszuję

        Wkurzają mnie ludzie, którym się wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy, a my mamy bić im pokłony, bo raczyli się z nami podzielić czymś niezwykłym:-) Wszystko co jest w tym artykule jest po prostu banalne i wtórne. Co chwila w okienku TV jakaś celebrytka zdradza nam swój sposób na to, sro i owo. A ja to wszystko czniam.

        • 13 0

    • Ehe, krewną...

      • 1 1

  • Opinie jak zwykle, 90% to bezinteresowna zawiść - narodowe hobby Polaków. (1)

    A ja tę panią lubię, uprawia niełatwy sport i oprócz tego jeszcze robi coś więcej - a przecież zdecydowana większość żon bogatych mężów skupia się tylko na swojej urodzie.

    No i last but not least - dzięki pani Ani i jej szkoleniom ubędzie choć trochę wielorybów z naszych ulic. A niestety otyłość dotyka już u nas coraz więcej ludzi, w tym już nawet nastolatki.

    • 14 22

    • Ale to wszystko takie proste. Karate pfff co to takiego. Dietetyka? Zenada, kazdy glupi sie zna. Treningi i wyrzezbione cialo. Luzik, kazda gdyby chxiala to by tak wygladala. To takie proste przexiez. Tylko czemu 90% lasek tak nie wyglada? Nie ma takiego ciala? Bo to harowa.

      • 6 3

  • Kolejny unijny wytwor wiecznej sczczesliwosci

    i sukcesow bez konca wykreowany przez media, bo ,, to sie teraz oplaca i to ludzie kupia'' .
    Skonczy sie gdy chlop ja zostawi dla mlodszej

    • 22 5

  • czego uczyć

    wydawania kasy producenta kulek na mole. powinien być zakaz umieszczania takiego szitu na trójmieście dajcie coś dla normalnych ludzi

    • 11 1

  • na pewno lepsza (1)

    od stosu tych pustych lal, modelek

    • 9 7

    • No tak, bo ona jest taaaaka głęboka...

      • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane